Ha!
Myśleliście, że skończyłam z sierpniem?
O podróżowaniu już nie będzie. Obiecuję. Oczywiście, tylko o sieprniowym podróżowaniu już nic nie napiszę. W kolejce mam jeszcze co nieco wrześniowego.
Ale muszę zapamiętać pewną kolację w ogrodzie.
Był sieprniowy, upalny wieczór.
Czym poczęstować zmęczonych temperaturami gości?
Sałatką z kurczaka z gorgonzolą, orzeszkami piniowymi, winogronami i selerem naciowym?
Sałatką z orkiszu z serami?
Makaronową z pomidorami?
Mozarellą z surowymi warzywami?
Opiekaną cukinią z czosnkiem i miętą, mocno schłodzoną?
Tak, tak, tak.
Jest jeszcze mała przekąska, której nie można pominąć.
To gruszki z gorgonzolą - przebój!
Przepis pochodzi z książki "Kuchnia włoska" wydawnictwa Bellona.
GRUSZKI Z GORGONZOLĄ
4 duże gruszki
sok z 2 cytryn
ok. 150 g gorgonzoli (najlepiej słodkiej)
2 łyżki chudej śmietany
4 łyżki oliwy
1 łyżka posiekanej mięty, plus gałązki do przybrania
sól i świeżo zmielony pieprz
Umyte gruszki wydrążyć z gniazda nasiennego, nie obierać. Przepłukać wnętrze sokiem z cytryny.
Gorgonzolę wymieszać z chudą śmietaną i tą masą wypełniać miejsce po gnieździe nasiennym. Wcisnąć najwięcej, ile się da. Wstawić do lodówki na co najmniej godzinę.
Zmiksować oliwę z resztą soku z cytryny posiekaną miętą, solą i pieprzem.
Ostrym nożem pokroić gruszki na jak najcieńsze plastry, ułożyć na pólmisku i polać sosem. Udekorować miętą i nie myśleć, kiedy zrobić je znowu :)
smacznego!
Mniam. Ale w Polsce te produkty nie smakuja jak w Toskanii, a tym batdziej i nas kupowane
OdpowiedzUsuńA może warto spróbować? Chociaż jakiś smak "w poblizu" uzsykać?
UsuńMniam, i pyszne, i jak pięknie nakryte do stołu! Gratulacje! Annamaria
OdpowiedzUsuńOj! Tak, już mi tęskno, ale tylu sałatek na raz w zwykły dzień nie zrobię.
UsuńMałgosiu, pyszności po prostu! Wszystkie bez wyjątku.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A mój mąż włąśnie przygotowuje: gruszki, gorgonzola, rukola, orzechy włoskie i cytryna. Tez polecam.:)
OdpowiedzUsuńPogratulować męża! Ale komu?
UsuńSezon na gruszki w pełni, super danie.
OdpowiedzUsuńZasługa autorów książki :) Moje jest tylko szperactwo wśród przepisów :)
UsuńCzyj mąż? Mój Ci ON!!!!
OdpowiedzUsuńJola H.
Gorzów
No to się podpisuj babo! Pamiętaj, że anonimy zazwyczaj piszą osoby, które chcą bezinteresownie komuś dokopać. Więc, gdy widzę brak imienia chociażby pod treścią, tak jak to zrobiłaś, to od razu mam dystansik do komentarza. Pozdrów rodzime miasto ode mnie :)
UsuńMałgosia i Ty się na kurs wybierasz? Chyba będziesz go prowadzić .Pieknie wygląda ten Twój stół.Podziwiam ,że zdazyłaś sfotografować zanim spałaszowali. Mnie się to nigdy nie udaje :-)
OdpowiedzUsuńMaszko, chciałabym zobaczyć i doświadczyć, co ma na ten temat do powiedzenia profesjonalista. A poza tym takie towarzystwo to też gratka nie byle jaka :)
UsuńO mamo,dostałam ślinotoku,Twój stół to poezja!!!Niesamowite dania.Ależ Ci zazdroszczę,tych świeżych produktów,u nas one tak nie smakują.
OdpowiedzUsuń