środa, 18 września 2013

ZAKŁADKI

Dobry moment, by je pokazać. 

Oddzielą miesiąc od miesiąca, w zapiskach, bo w kalendarzu to mam niezły poślizg :)

Poza tym zostały już wręczone, więc nie zepsuję niespodzianki. 


Obydwie imieninowe.
Ta dla pryncypała akurat niespodzianką nie była. Wręcz dostałam wskazówki, by przetworzyć rzeźbę z  grobu Cino da Pistoia - średniowiecznego prawnika i pisarza, pochowanego w tutejszej katedrze.
Na drugiej zakładce w inicjale namalowałam Archanioła Rafała wraz z jego atrybutami - rybą i kosturem, bo Chryzostom potrzebuje takiego opiekuna.

18 komentarzy:

  1. Dziekuję - Chryzostom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Misterna i doskonała praca, jak wszystko co robisz Małgorzatko. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym chciała ze Świętą Ritą, albo Małą Tereską;))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu, piękne zdjęcia robisz :-) W jednym z poprzednich postów - krzyż na tle podświetlonego witrażu - cudne. I wiele, wiele innych... Galeria jednej fotografii - bardzo zacny pomysł.
    A te Twoje zakładki pewnie zastąpią takie stare, szydełkowe... :-))

    Pozdrowienia serdeczne od Olgi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo, czy Ty jesteś "moją" znaną mi Olgą? Dziękuję Ci za miłe słowa. U mnie malowane zakładki muszą zastąpić te szydełkowe od razu, bo ja na szydełku to chyba tylko łańcuszek umiem zrobić.

      Usuń
    2. Tak, to ja :) Ciągle Cię tu blogowo odwiedzam.

      Usuń
    3. Wspaniale :) Nie wiedziałam, od razu mi weselej. Od samego rana, gdy to przeczytałam :) A może kiedyś odwiedzicie mnie z Wojtkiem w realu?

      Usuń
  5. Jak Ty coś wymyslisz Małgosiu.... Sliczne prezenty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślenia tu niewiele, więcej drobnej pracy całymi godzinami :)

      Usuń
  6. Po wakacjach nie mogę wejść w rytm czytania blogów...a tu tyle inspirujących zaległości....w weekend do warzywniaka po gruszki, a dziś zachwycona imieniem Chryzostom. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imię piękne i świadomie wybrane, bo to imię zakonne, a prezent był na zakonne imieniny :)

      Usuń
  7. Piękne zakładki i podziwiam Twoją sprawność w kaligrafii. Jakiś czas temu byłam na weekendowym warsztacie z kaligrafii z... Basią Bodziony oczywiście. Działo się to w tynieckim opactwie. Niestety budził mnie o piątej rano dzwon wzywający mnichów na poranną modlitwę, więc potem literki (półuncjała irlandzka) stawiałam z bólem głowy. Patrząc na Twoje dzieła mam ochotę odświeżyć sobie kaligrafię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia to mistrzyni, choć akurat miała ze mną nietrudne zadanie, jeśli chodzi o zaangażowanie. Zawsze podobała mi się ta sztuka, tylko jakoś nie umiałam się w sobie zebrać. Gdy więc dowiedziałam się o kursie tak blisko mnie, nie mogłam sobie odpuścić. Potem szybko kupiłam brakujące mi materiały, takie na początek, nabyłam też kilka świetnych pozycji do nauki oraz do inspiracji i, gdy tylko mam czas, działam :) Jeszcze nie do końca znam nazwy czcionek i ich tajniki, ale czuję, że to jest to :) A w połączeniu z iluminacją sam miód na swoisty rodzaj kontemplacji :)

      Usuń