Dzisiaj wieczorem rozpoczyna się kurs kulinarny. Oczywiście, nie zaczniemy od gotowania, tylko spożywania, a raczej delektowania się dziełami naszej nauczycielki. Przy okazji poznam pozostałe uczestniczki.
Przewidując, że najbliższy tydzień będzie co najmniej intensywny, chcę jeszcze pokazać, co rzutem na taśmę udało mi się zrealizować.
Ciągle nie mogę pokazać wszystkich prac, ale te akurat nie popsują niespodzianki.
Dla odmiany ... anioły.
Pierwszy Anioł Chlebny. Gdy go malowałam, cały czas myślałam o moich dalszych zmaganiach z zakwasem i pieczeniem chlebów. Tym razem był to zakwas żytni, wydaje mi się, że łatwiejszy, ale za to rzuciłam się na głęboką wodę i usiłuję piec bez formy. Bywa więc, że bochenek jest mocno daleki od ideału, plaskaty, acz smak chlebów wszystko wynagradza. W końcu wspomnienie dzieciństwa z różnymi wariacjami - mąką orkiszową, czy nawet gryczaną. Powinnam zacząć moją przygodę z wypiekaniem chlebów od namalowania anioła. Szewc bez butów chodzi, ten anioł wędruje do Polski. Niech otoczy swoimi skrzydłami innych amatorów wypiekania chleba.
Drugi, to Anioł Glicyniowy.
Powędruje do domu, który kończy sto lat swojego istnienia i w ostatnim roku pierwszego swojego wieku obdarzył swoich mieszkańców obfitością glicynii w przydomowym ogrodzie.
Obydwa anioły, dzięki uprzejmości Maszki, za tydzień pojadą z nią do Polski i zostaną odebrane osobiście, gdyż dobrze się złożyło, że niedaleko im od domu Posłańca do miejsca przeznaczenia.
Pozdrowienia dla uczestniczek kursu.
OdpowiedzUsuńSzczegolnie serdeczne dla niesamowitej (m.in. w jej uczynnosci) Maszki! :-)
A
PS
UsuńAnialy sliczne :-)
O! aniOly :-)
UsuńBardzo dziękuję w imieniu swoim i Maszki :)
UsuńTrafiłam do Ciebie właśnie z bloga Maszki i bardzo się cieszę,ponieważ marzę o takim kursie gotowania.Lubię włoską kuchnię ale uczę się sama z książek kucharskim.Jeśli mogę prosić,to proszę o informację o terminach kursów,bo mam nadzieję,że przyjmiesz taką maniaczke gotowania po przejściach:)Chciałabym przyjechać z córką,może się uda:)Zapraszam też na mojego bloga.Będzie mi bardzo miło.W razie czego podaję mój email:bfedde@wp.pl.Pozdrawiam serdecznie z nad morza:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,czytam Wasze oba blogi jednocześnie i do tego zaglądają mi przez ramię moje córki,więc wkleiłam komentarz o kursie kulinarnym przez przypadek do Ciebie a nie do Joanny.Jeszcze raz przepraszam,ale winą są Wasze ciekawe blogi i te moje córcie krzyczące za plecami a pokaż to a wejdź tam:)Chętnie skorzystałabym z Twojego kursu ale niestety nie umiem pięknie malować i choć jestem dekoratorem wnętrz,rysunek jest moim ogromnym wyzwaniem:)))I oczywiście zaprasza do mnie:)
OdpowiedzUsuńZaczęłam pisać powitanie i opdoowiedź, ale zobaczyłam, że sama spostrzegłaś pomyłłkę. Moje kursy są właśnie dla osób twierdzących, że nie umieją, zwłąszcza rysować, bo to jest umiejętność, której naprawdę można się nauczyć :)
UsuńOd dawna u Ciebie bywam:)) Takze dlatego, zem zakochana w Toskanii.
OdpowiedzUsuńA Anioly sa przepiekne! I na pewno beda chronic i dom glicyniowy tych, ktorzy chleb pieka.
Moc serdecznosci zasylam, Kasia z Alzacji
Bardzo się cieszę z poznania nowej czytelniczki. Dziękuję za słowa uznania :)
UsuńSą niesamowite!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne są te anioły Małgosiu!
OdpowiedzUsuńChleb domowy to prawdziwa przyjemność. Ja niestety nie mam ostatnio na pieczenie chleba czasu, bo czasu on wymaga i cierpliwości i miłosci też.
Zakwas mam, stoi w lodówce i czeka na moją wenę i chęci.
Uściski ślę:*
Już nie wyobrażam sobie wrócenia do kupnego :)
Usuń"Dachowkowe" anioly sa przepiekne i wstyd sie przyznac, ale wrecz zazdroszcze osobom, ktore zostana nimi obdarowane:)
OdpowiedzUsuńA chlebus? Plaskowaty, nie plaskowaty, grunt, ze smakuje!;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Właśnie! Smak nie zawodzi nigdy :)
UsuńAnioł Chlebny - lawendowy tak fajnie jakoś na człowieka patrzy! Duchowo - myślowo łączę się z wszystkimi uczestnikami warsztatów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPołączenie przekażę jutro :) Za anioły dziękuję :)
UsuńKiedy znajdujesz na to wszystko czas ? Anioły przepiękne
OdpowiedzUsuńWtedy, kiedy nie sprzątam, nie pielę ogrodu, nie piorę, nie prasuję :) Czyli często :)
Usuń