O dwóch - siotrzeńców. Bardzo się cieszę, że przylecieli. Ostatnie dni, na zmianę z innymi pracami, staraliśmy się choć trochę jeszcze przygotować pokój i łazienkę dla nich. Jutro jeszcze trochę organizacyjnych prac. A potem na zmianę: wielkie porządki na strychu z wakacjami. Czasami na pewno odbędziemy je wspólnie.Tzn. porządki zawsze wspólnie a wakacje, jak się da. Chłopaki sami sobie świetnie radzą. Dzisiaj w te okrutne upały pojechali na rowerach do Pistoi. Ups! Znowu przypomina mi się zaległa "wycieczka". Jutro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz