sobota, 31 lipca 2010

OGRÓDKOWE WIEŚCI

Zgodnie z obietnicą w ostatnim komentarzowisku uprzejmie donoszę o obfitości dóbr roślinnych. |Wczoraj przekazałam słoikom 6 kg ogórków przykazując im ich ukiszenie.
Muszę bardziej pilnować zielonego złota, bo niektóre to już ogórasami były i jeno na mizerię się zdały. A złotem to ogórki będą, gdy się ukiszą, takowych smacznych jeszcze tu nie spotkałam. Kuchnia włoska kuchnią włoską, ale żeby zaraz się pozbywać tego, co dobre i polskie, to co to, to nie.
Ogórki, koper z polskich nasion.
Chrzanu trochę jeszcze za mało - musi się rozrosnąć, ale dzisiaj dojechała świeżutka dostawa z Polski. Okazało się, że przeróżne prośby wobec jadących z Polski były zazwyczaj łatwe do spełnienia, ale moja darczyńca (a może darczyni?) miała nie lada kłopot ze znalezieniem białego korzenia. Powinno na trochę wystarczyć, chyba dorzucę do słoja z małosolnymi, bo na razie skrawków liści tylko mu zadałam.

Następne dobro ma kolor jeszcze bardziej bliski złotemu, bo żółty. Cudownie głęboki i nasycony w kwiatach cukinii.

Dzisiaj eksperymentalnie dodałam je do placków ziemniaczanych. Jadłam je zupełnie tak samo, jak bez kwiatów, czyli z cukrem, czasami tylko przebijała się nowa delikatna nuta smakowa. Od strony estetycznej pewnie coś trzeba by jeszcze poprawić, ale oto kwietne placki ziemniaczane, niczym skamieliny:

Zupełnie odmienne w zabarwieniu, ale równie nasycone kolorem są bakłażany, nigdy wcześniej nie widziałam ich na roślinie. Zasadziłam odmianę okrągłą, florencką - a jakże! Mam nadzieję, że zdążę spróbować coś z nich wymodzić przed wyjazdem do Polski. Został już tylko tydzień. Co ciekawe, mocny fiolet, a właściwie oberżyna (jako i inna nazwa tego warzywa), powstaje z pięknych kwiatów tej samej gamy barwnej.

W dominacji zieleni małymi kontrapunktami błyskają truskawki - drugie owocowanie. Szkoda, że mam tylko 6 krzaczków. Postaram się zmienić ten liczebny stan w następnym roku.

I o to mój warzywny zakątek, trochę odczyszczony z chwastów, choć jak na moje nieczęste pielenie to i tak chwastów było zastanawiająco niewiele.

14 komentarzy:

  1. Urzekły mnie placki ziemniaczane z kwiatami cukinii!
    Rzeczywiście jak amonity:-)
    Pozdrowienia i miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam mniam !
    Sama tez postanowilam zostac "hodowca" cukinii. W trojmiescie kwiatow cukinii dostac nie moge wiec bede zosia samosia na wlasnym balkonie ;)
    Ech, a baklazanow takich jak Twoje nie widzialam jeszcze. Wygladaja pieknie! I juz tak fioletowo jesiennie.
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też, nie sprzedają kwiatów cukinii. kiedyś po powrocie z Włoch daremnie szukałam. Ale wszystko się zmienia teraz łatwiej kupić malutkie cukinie /surowe, cienko pokrojone smakują orzechowo/, kabaczki. Może pojawią się i kwiaty. Placuszki takie plastyczne - piękne. Zresztą ogródek też interesujący. Połączenie truskawek z koprem bądź ogórkiem świetne, ciekawe czy po połączeniu tych składników solić, pieprzyć a może posypać cukrem, miodem. Rozmarzyłam się..

    OdpowiedzUsuń
  4. Z a c h w y c a j ą c e :)))
    ------
    A to już tylko tydzień ? a mi od tego tygodnia tylko miesiąc ? Udanego wypoczywania i do zobaczenia !

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla samych kolorów warto uprawiać te warzywa, ale u mnie już nie ma na to szans, gratuluję plonów,pozdrawiam-G-A

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj jak ja Ci zazdroszczę kwiatów cukinii.W Polsce nie do dostania,chyba,że samemu się je hoduje...
    A bakłażanowe ,krzaczki' przepiękne!Już na samym początku mają niezwykły kolor.
    Gratuluję wspaniałych plonów!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy przenigdy nie próbowałam jeszcze kwiatów cukinii. To musi być świetne doznanie smakowe. Placki wylądają cudownie, bardzo mi się podobają! Rzeczywiście niczym skamieliny, piękne są:)
    W ogóle widze cudnie w Twoim ogródku Małgosiu:)
    Ty do Polski ja do Ziemi Włoskiej, rozminiemy się w powietrzu;)
    Pozdraiwam ciepluteńko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozminiemy się na lądzie... Mnie też tylko tydzień został, a właściwie - nie licząc dzisiejszego dnia - cztery dni :)!
    Kinga z Krakowa
    P.S. Martwe natury owocowo-warzywne - przepięknie skomponowane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kingo, rozumiem, ze jedziesz w piatek?
    My w niedzielę:))

    OdpowiedzUsuń
  10. w piątek świtem bladem... :) . Musimy dojechać do Mestre, gdzie zanocujemy, czeka nas zatem jakieś 12-14 godzin jazdy. Dopiero w sobotę zajedziemy do Toskanii.
    Bez dzisiaj - trzy dni!
    K z K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Inspirująca paleta barw w tym Twoim warzywniaku..cudo pracy Twoich rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyle czola... Ja niestety nie mamw tym kierunku zadnych zdolnosci. Moze cierpliwosci, nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  13. ach, oberzyny... niebo dla podniebienia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też nie próbowałam kwiatów cukinii. Z bakłażanów nic nie umiem zrobić, kiedyś próbowałam i nie wyszło, więc się na nie obraziłam, ale kwitną ślicznie. W tym samym kolorze zbieram teraz jeżyny. Wczoraj zrobiłam kilka słoiczków glaretki malinowo - jeżynowej, pychota. Smak lata na zimę.

    OdpowiedzUsuń