Tym zbiorem "co mi w duszy gra", chcę zakończyć opisywanie wyprawy.
Ponieważ niektóre fotografie wymagają krótkiego omówienia, zrobię to pod konkretną, tego wymagającą.
Miłego oglądania.
Kolejność nie gra roli :)
może ktoś wie, co to za drzewko spotkałyśmy? |
Ulica Bez Nazwy |
Antyczna bakteria? |
moim zdaniem to krzew pigwowca Alicja Drzewiecka z Bydgoszczy
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. :)
UsuńBardzo dziękuję, wiedziałam, że na czytelnikach można polegać :)
UsuńTo był piękny czas. Koniecznie musimy to powtórzyć. W Bolonii albo w innym miejscu.
OdpowiedzUsuńKinga
Gdziekolwiek :)
UsuńTen krzew to pigwowiec japoński. Wiosną pięknie kwitnie - koralowo-czerwone kwiaty, a jesienią daje masę zielonkawo-żółtych twardych i kwaśnych owoców. Znawcy mówią, że można z nich robić pyszną nalewkę. Na nalewkach się nie znam, wiec co roku robię z owoców pigwowca galaretkę, którą można dodawać do herbaty, albo naleśników. W latach dobrego urodzaju (mam dwa krzaki) w spiżarni pojawia się około sześćdziesięciu słoików z galaretką (zużyć je w ciągu roku to pestka dla naszej rodziny). Resztę owoców rozdaję, bo nie mam siły tyle przerabiać.
OdpowiedzUsuńWspaniałe uzupełnienie :) Dziękuję :)
UsuńZdjęcia do zakochania. Naprawdę, album z Twoimi zdjęciami z Toskanii plus byłby cudownym prezentem dla wszystkich miłośników Włoch widzianych artystycznym okiem. Ja pierwsza bym się zapisał w kolejce do kupienia..., ale to pewnie trudne do zrealizowania. A może wystawa? Czy znasz profil Paradiso Toscana? Nie wszystkie umieszczane tam zdjęcia sa ciekawe, ale niektóre tak - to rodzaj galerii, może warto tam sie pokazać? Twój blog odwiedzają chyba głównie Polacy - wszak piszesz po polsku, a Twoje zdjęcia warte są pokazanie w szerszym wymiarze. Cudne, po prostu.
OdpowiedzUsuńserdeczności,
iwona
No i właśnie w tym problem, wiele osób ma pomysł, co powinnam zrobić z zdjęciami, z pracami, z blogiem, ale ja nie mam kiedy się tym zająć. Poza tym to trochę inny rodzaj działalności, takie zabieganie o własną promocję. Profil znam, na początku wzrzucałam tam zdjęcia, ale tam jest taki natłok, że to się mija z jakimkolwiek celem, poza stratą czasu. Najlepiej to byłoby mieć własnego menedżera :) Bardzo jednak dziękuję za Twoje przemiłe słowa :)
Usuńjestem zauroczona..niezmiennie od kilku miesięcy odkąd odwiedzam Pani blog Małgosiu....i zazdraszczam cudowności zażytych wspólnie....miłego weekendu..Magda z Łodzi
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem :)
UsuńInteresujące zdjęcia. Szczególną uwagę zwróciłam na: 1/ witrażowe wejście chyba do kawiarni?, 2/ "pancie" w futrach z rowerami, 3/ odbicie miasta w obiektywie aparatu (ostatnie ale moje ulubione :) - pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOstatnie też należy do moich ulubionych, choć właściwie to trudno wybrać jedno, bo one mają różne znaczenia, o różnych sprawach traktują, dlatego taki zestaw.
UsuńNo cóż, zagadka rozwiązana, to rzeczywiście pigwowiec, u nas jeszcze nie zakwitł. Super zdjęcia, mnie szczególnie zachwyciły buciki i do kompletu "psiaki".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło. M.
Psiaki były reklamą firmy sprzedającej wszystko do robienia mozaiki :)
UsuńTo musiało być ciekawie i wesoło! Zdjęcia niesamowite - wszystkie, dołączam do lubiących buciki i psiaki.
OdpowiedzUsuńRęce w rzeźbie doskonałe zdjęcia i ciekawa inspiracja do obserwacji.
Bardzo dziękuję :)
UsuńMalgosiu jestes niesamowita artystka z obiektywem,nie umiem wybrac najlepszego zdjecia ,wszystkie sa badzo ciekawe ,poprostu kwintsensja Waszego wspolnego fantastycznego nastroju na tych wesolych wycieczkach.pozdrawiam irena z Poznania
OdpowiedzUsuń