Jak zwykle lato to goście, goście, goście ...
Czasami już mi głowa paruje, nie jest łatwo ciągle poznawać nowych ludzi. Trudność polega na chęci traktowania każdego równie uważnie, a nie zawsze okoliczności sprzyjają pogłębieniu kontaktu. Potem wpadam w popłoch, że kogoś nie pamiętam, że wszystko się rozmazuje.
Są goście na chwilę, są goście niedaleko i są goście w domu, na dłużej. Ci ostatni, wiadomo, najbliżsi sercu. Tydzień z nimi to mało, więc trzeba się śpieszyć z przebywaniem, jak najwięcej dać takim dniom.
Dzisiaj specjalnie dla moich ukochanych gości lipcowych fotograficzne wspomnienia z:
- Crete Senesi z Chiusure i Opactwem Monte Oliveto Maggiore, z wiatrem w polu słoneczników,
- San Quirico d'Orcia i Bagno Vignoni,
- deszczowej Florencji,
- Ponte Sospeso,
- domowego befsztyku po florencku,
- wędrówki z Doganaccia do Lago di Scaffaiolo z kabanosami na wysokości 1700 m n.p.m. i lokalnymi psami żebraczymi w schronisku i z lodów w Cutigliano,
- pysznego obiadu z frutti di mare,
- wizyty na grobie Oriany Fallaci,
- Certosa di Galuzzo, w której akurat odbywał się ślub, a moi goście mieli 33 rocznicę zawarcia tegoż sakramentu. A myśmy dodatkowo załapali się na zwiedzanie tylko we własnym gronie i przewodnika, który po usłyszeniu, że Krzysztof jest księdzem ze wzruszeniem pokazał nam zakrystię, kaplicę z relikwiami i gotyckie podziemia.
Piękne zdjęcia.Dziękuję bardzo
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńByliśmy gośćmi "na chwilę", ale to była piękna chwila i wspaniała Gospodyni, która przyjęła nas ciepło i serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z Warszawy :)
Pozdrawiam serdecznie moich przemiłych gości! Mam nadzieję, że chwila się jeszcze powtórzy :)
Usuń