piątek, 28 kwietnia 2017

ZAKAZ - z cyklu "Galeria jednej fotografii"

Dzisiaj mam lżej, bo mam do przetłumaczenia z włoskiego na polski.
"Zakaz opierania rowerów"

1-IMG_4997

czwartek, 27 kwietnia 2017

MAGNIFICAT

Ciągle jeszcze wracam do dni przedświątecznych.
W tym mocno zajętym okresie usiłowałam zdążyć z zakończeniem projektu dla Kórnickiego Towarzystwa Śpiewaczego.
Kilka miesięcy temu Kasia (z kórnickiego chóru) poprosiła mnie o namalowanie średniowiecznego inicjału, który miałby firmować cykl koncertów z bardzo ciekawą muzyką Johna Ruttera pt. "Magnificat".
Powoli omawiałam z nią, a potem jeszcze z dyrygentem Dariuszem Tabiszem, w jakim kierunku ma pójść projekt. Zaproponowałam, by nie robić stricte średniowiecznego inicjału, ale nawiązać jedynie do takowego. Wszak John Rutter jest współczesnym kompozytorem, choć w jego muzyce brzmią echa wielu epok.
Inspiracji szukaliśmy w kształcie okien Zamku Kórnickiego, w średniowiecznym "Poemacie o Róży". Delikatnie starałam się naprowadzać szalonych muzyków na spokojne wody, by odrzucili wszystkie możliwe treści i elementy, by uzyskać jak najbardziej spójną formę, współczesną, ale i ciągle będącą zdobnym inicjałem z korzeniami w Średniowieczu.
Użyłam nawet średniowiecznej techniki by przygotować farby typu gwasz. To pomagało, by ręka nie szła za bardzo we współczesnym kierunku.


Już myślałam, że najtrudniejsze mam za sobą, a tu dyrygent z Kasią proszą, bym dała zdjęcie do opisu projektu. O, rany! Nie mam żadnej takiej fotografii. Dla żartu dałam im swoją fotografię zrobioną parę lat temu, o zachodzie słońca, tuż przed burzą.
 


Następnego dnia rano zrobiłam serię autoportretów, ale było za późno.










   

"Królowa burzy" poszła na stronę internetową.
Możecie ją znaleźć na stronie "Polak potrafi". Jest to miejsce, gdzie chórzyści zbierają pieniądze na realizację projektu. Sama licencja na nuty, to bardzo poważne obciążenie finansowe.
Jeśli więc możecie coś ofiarować na ten artystyczny cel, zachęcam, bo takich zapaleńców trzeba wspierać.


Torno di nuovo ai giorni prima della Pasqua. In questo periodo ero molto occupata con diverse attività, volevo anche finire un progetto artistico preparato per Società di Canto da Kórnik in Polonia.
Qualche mese fa Kasia (che canta in coro) mi ha chiesto di dipingere la lettera iniziale in modo medievale, per fare la pubblicità della serie dei concerti con la musica di John Rutter, intitolata "Magnificat".
Piano, piano avevamo parlato con Kasia e dirigente Dariusz Tabisz in quale direzione dovevo andare. Ho proposto non fare la lettera medievale, ma temporanea con radici nel medioevo. John Rutter e compositore moderno, anche se nella sua musica si sente eco delle epoche lontane.
Cercavamo le ispirazioni nella forma delle finestre del Castello di Kórnik, ma anche nel "Romanzo della Rosa", scritto nel Duecento.
Provavo orientare con delicatezza musicisti "pazzi" alle acque tranquille, per buttare via troppi elementi. Quando tutto era pronto, ho cominciato dipingere. Ho usato le tecniche medievali per preparare la tinta tipo guazzo. Questo aiutava alla mano di non lavorare in modo troppo moderno.

Stavo per pensare che le cose più difficili sono dietro di me, quando Dariusz e Kasia mi hanno chiesto la mio foto. Ops! Non avevo la foto adatta per pubblicazione. Ho inviato una foto come scherzo, fatta tre anni fa, durante il tramonto, prima della tempesta. Giorno prossimo ho preparato autoritratto, ma era troppo tardi.
 

"La Regina delle Tempeste" era inserita nella pagina web.

Potete trovarla nella pagina "Il Polacco Può" - la pagina, dove i cantanti raccolgono i soldi per realizzazione del loro progetto. Se potete supportare il progetto, date una offerta, ogni piccolo dono avvicina i musicisti al loro scopo: cantare bellissima "Magnificat".

wtorek, 25 kwietnia 2017

CENTROTAVOLA

Centrotavola - coś na środek stołu, po naszemu stroik. Taki temat spotkania wybrałam na pierwsze warsztaty dla dorosłych, w ramach Laboratorio Artistico Parrocchiale.
Zapisało się 15 pań (chętnych było dużo więcej). Przyszło 10, co pozwoliło na swobodną pracę. Teraz już wiem, że grupa musi ograniczyć się do dziesięciu osób.
Zanim zaczęłyśmy, przez wiele dni obmyślałam, co mogę zaproponować, w miarę prostego i efektownego, bez względu na poziom manualny uczestniczek.
Wszędzie, gdzie się dało, ułożyłam wiele różnych stroików, zdobionych wydmuszek, itp.





 Na stole przywitał je nasz mazurek, którego smakiem bardzo się zachwyciły.
Można było dekorować wydmuszki marmurkowaniem przy użyciu lakieru do paznokci, lub oklejać styropianowe jajo sznurkiem, to drugie wybrała jedna najbardziej cierpliwa osoba.
   

 Do tego każda uczestniczka dostała drewnianą podkładkę, na której tworzyła kompozycje wielkanocne.

 

W dodatkach był żarnowiec, gałązki oliwne, gałązki mirtu, wstążki, juta. Gdy już się rozkręciły, zaczęły też wić wianki, śpiewać.

Ostatnie uczestniczki wyszły 15 minut po północy.


 Wszystkie panie czekają na następne zajęcia, mamy już też pomysł na nowe działania. Teraz "tylko" je zrealizować.

Na dole artykułu umieściłam cały album, a teraz proszę o wybaczenie wszystkich italianistów, mój włoski jest bardzo daleki od ideału, lecz ważniejsze dla mnie jest porozumienie się z nowymi sąsiadami. Zaczynam powoli tłumaczyć swoje wpisy, gdyż mieszkańcy Tobbiany już odkryli tego bloga :)

Centrotavola - questa era il tema del primo incontro in Laboratorio Artistico Parrocchiale.
Si sono iscritte 15 persone (ma sono venute 10). Per fortuna! Ora so che il gruppo deve essere limitato a dieci persone per lavorare comodamente.
Tanti giorni prima pensavo cosa posso proporre, semplice ma che farà effetto, non guardando il livello manuale dei partecipanti.
Ho preparato tanti esempi di centrotavola, corone e altri addobbi pasquali.



Le donne anno assaggiato tipico dolce polacco pasquale che si chiama "mazurek".


 Ogni persona poteva scegliere cosa vuole fare. Si poteva fare marmorizzazione con smalto per le unghie, si poteva usare lo spago e con tanta pazienza attaccarlo con la colla sull'uovo di polistirolo.
 

Solo una persona, più paziente ha scelto addobbo con lo spago.


 C'erano anche tanti tanti nastri, rafia, rami d'ulivo, di mirto, o ginestra. Tutto si componeva sul pezzo di legno o si faceva le corone per appenderle sulle porte.


 

 Atmosfera era molto simpatica, specialmente quando le donne hanno cominciato di cantare.
Ultime persone sono uscite 15 minuti dopo mezzanotte.


 Grazie per la vostra presenza! Siete bravissime!

Tutti aspettano prossimi incontri, abbiamo idee cosa possiamo fare. Ora "basta" realizzarle.



sobota, 22 kwietnia 2017

PASQUA A.D. 2017


Niedziela Palmowa / Domenica delle Palme
Oczywiście, palmami są gałązki oliwne, jakżeby inaczej!
Na jednej Mszy pojawili się skauci akurat mający zgrupowanie w odległym o 7 km Aquerino.




Wielki Czwartek / Giovedì Santo
Mam wrażenie, że przykłada się tu do zbyt dużą wagę do obmycia nóg. Gdy mieszkałam w Polsce, ten obrządek nie był jeszcze popularny, dlatego na zawsze nauczyłam się, że to dzień ustanowienia Eucharystii i Kapłaństwa.


 Ładnym zwyczajem jest dystrybucja bułeczek, czasami rozmarynowych, czasami zwykłych.
W San Pantaleo robiły to panie z lokalnego Caritas, tutaj postanowiono, że zajmie się tym ksiądz, dzięki czemu uniknięto rozdrapania oferty przez pierwszych, którzy dotarli do pieczywa :)


Czuwanie / Veglia
Bardzo dużo osób przychodziło na modlitwę do oratorium.  W sąsiedniej parafii ustala się dyżury, tutaj obeszło się bez zapisów. Ciagle ktoś czuwał, czy to do późna w nocy, czy od samego wczesnego poranka.


Wielki Piątek / Venerdì Santo
I tutaj, akurat podobnie, jak w Polsce, więcej osób pojawia się na Drodze Krzyżowej niż na piątkowym nabożeństwie Triduum Paschalnego.

Droga Krzyżowa / Via Crucis
Odbywa się dokładnie o tej samej porze, dlatego drogą losowania wybrano parafię, w której nabożeństwo poprowadzi diakon - była to Tobbiana. Ludzie na terenie miejscowości szykują poszczególne stacje drogi krzyżowej, autorzy zazwyczaj dopiero potem dołączali do pątników.







Wielka Sobota/ Sabato Santo
Triduum kończy się oczywiście, w Wielką Sobotę Wigilią Paschalną. Nie ma tak popularnej w Polsce Rezurekcji. Było wiele problemów z rozpaleniem ognia, co - przyznam - dodało spektakularności zdjęciom.  Na koniec tej Mszy błogosławi się wszelkie jajka, te kurze i te czekoladowe.









wtorek, 18 kwietnia 2017

PROSZĘ O USPRAWIEDLIWIENIE

Nie mam pojęcia, czy faktycznie miałam więcej zajęć, chciałoby się zwalić winę na czas, że doznał  gwałtownego przykurczu. Wina zapewne leży po mojej stronie.
A może zasłużę na usprawiedliwienie?
Nowa parafia właściwie nie wymagała wielkiej pomocy z mojej strony, ale aż się prosiło o kilka elementów. Równolegle do prezentu dla proboszcza (z modlitwą do Michała Archanioła) szykowałam więc brakujące liturgicznie lub estetycznie obiekty.
Na szczęście, są tu kobiety, które zajęły się całościowym wystrojem, czy kwiatami. Choć trzeba będzie trochę pewne rzeczy poprostować, Krzysztof w tym roku nie chciał wiele zmieniać, żeby zobaczyć, co tutaj się pielęgnuje, jakie są tradycje itp. O tym jeszcze napiszę.

Na razie Wielkanoc od strony wizualnej.
W oratorium zawieszona została namalowana przeze mnie Chusta Weroniki. Powtórzyłam pomysł z ludzkimi sylwetkami tworzącymi koronę cierniową, ale postanowiłam otworzyć oczy Jezusowi. Ciekawostką jest to, że Włosi nazywają Grobem Świętym to, co jest ciemnicą, miejscem pobytu Jezusa w postaci Najświętszego Sakramentu przed godziną Jego śmierci, a grobu jako takiego w ogóle tu nie ma.
Pasqua 20171 Paschał chodził po głowie proboszcza (i mojej) od momentu, gdy na poddaszu znaleźliśmy wielką kolumnę będącą podstawą pod taką właśnie świecę; dawno już nieużywaną. Wystarczyło tylko odkurzyć bazę i dobrać proporcjonalnie duży walec z parafiny. Oszczędziłam sobie pracy na przyszłe lata tworząc coś w rodzaju olbrzymiego lampionu z wymiennymi wkładami świecowymi.

Pasqua 2017 Podobne świece na ołtarz już robiłam i do kościoła w San Pantaleo i do San Giovanni Fuorcivitas w Pistoi, ale przecież tutaj ich nie widzieli, a na pewno są ciekawsze od świec z naklejkowymi obrazkami, jakie tu zastaliśmy. Jedna parafianka, gdy się dowiedziała, że to ja zrobiłam nowe świece, przytuliła mnie ze wzruszenia, a potem zupełnie serio zapytała, czy zrobię świece na jej grób. Nie mogłam jej tego obiecać. No, nie mogłam.

Pasqua 20173
W domu i na domu prosto, wiele elementów z poprzednich lat. Pasqua 2017-001 Dekoracje w większości powstały rzutem na taśmę, czyli wczesnym wielkanocnym porankiem, gdy piekłam bułki na uroczyste śniadanie. Nowością są na pewno fragmenty wydrążonego pnia, idealnie trafiające w moją fascynację starym drewnem.

Pasqua 20172 Jeśli myślicie, że to koniec moich wymówek, to ... nie macie racji.  O tym w następnych wpisach.
A raczej o tym, co zdołałam zrobić do Świąt, goszcząc jednocześnie Tatę i mojego chrześniaka, którzy, jakby nie było, też wymagali pewnej uwagi, a przecież pomagali nam w miarę możliwości. Oczywiście, napiszę też trochę o samej Wielkanocy, o świętowaniu, wszystko po kolei.