Ostatnio dużo wędrowałam po lasach, co teraz i tak nam ograniczono, ale nie o tym, nie o tym.
W jednym z miejsc stanęłam jak wryta. Poczułam się, jakbym weszła do obrazu Malczewskiego "Krajobraz z Tobiaszem (Wiosna)". Jest to jeden z bardziej intrygujących, a na pewno mój ulubiony obraz polskiego artysty. Oczywiście, tu nie chodzi o dokładność podobieństw, ale pewien rodzaj skojarzeń - barwa, układ terenu, pora roku, swoisty minimalizm. I tak sobie wyobraziłam Jacka Malczewskiego w Tobbianie, gdy wyrusza na spacer w góry i znajduje inspirację dla swojej twórczości.
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Krajobraz_z_Tobiaszem.jpg |
I nasłuchiwałam, czy to szelest zeszłorocznych liści pod stopami, czy skrzydła Archanioła Rafała?
Piękny obraz i zdjęcie, cudne jesienne barwy. :) Jesienne barwy działają na mnie bardzo uspokajająco i niesamowicie mnie inspirują. Wspaniale tak poczuć, że weszło się do obrazu, niesamowity dar, niesamowita chwila. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)))
OdpowiedzUsuńDoskonale zrozumiałaś odczucie "wejścia w obraz". Tylko się rozglądałam, gdzie ten Archanioł Rafał zniknął, za którym drzewem. Równie serdecznie pozdrawiam.
Usuń