Żeby jednak przejść do przepisu na krem, wypadałoby podać przepis na limoncello.
- 1 litr alkoholu 60 - 70%
- 1 litr wody przegotowanej,
- 700 g cukru
- skórka z 5/6 cytryn bez białego spodu
1. moczyć skórki przez 10/12 dni wstrząsając raz dziennie
2. oddzielić alkohol od skórek
2. rozpuścić cukier w wodzie
3. wymieszać syrop z alkoholem i pozostawić na 30 dni, przy czym nie przestraszyć się, że mieszanka zmętnieje
Podawać mocno schłodzone, najlepiej po jedzeniu. Parę razy robiłam w Polsce z kupnych cytryn i żyję ja oraz wszyscy ci, którym zaaplikowałam limoncello.
Crema al limone (Krem cytrynowy) - przepis od Giovany z Sardynii
- 1 litr alkoholu (Krzysztof dał spirytus, co z tego wynikło, napiszę niżej)
- skórka z 8 cytryn bez białego spodu
- 2 litry mleka
- 1,6 kg cukru
- torebeczka waniliny (tu mam zagwozdkę, bo ta wanilina to taki biały, niesłodzony proszek, jest bardzo mocna i nie mam pojęcia, jak się ma do wszechobecnego w Polsce cukru wanilinowego)
Skórki zalać alkoholem i pozostawić na miesiąc (nic nie wiadomo na temat mieszania, więc było bez
Mleko zagotować z cukrem przez 42 minuty (według oryginalnego przepisu) odparowywać na małym ogniu, aż zgęstnieje. Co pewien czas mieszać. Pozostawić do wystygnięcia,po czym zmieszać z alkoholem (już po oddzieleniu skórek).
Mocno schłodzić przed podaniem
Zapomniałabym napisać o proporcjach i stężeniu alkoholu. Otóż Krzysztof użył do zalania pół litra spirytusu, po czym zmniejszył odpowiednio ilość mleka. Po zmieszaniu zagęszczonego mleka z alkoholem napitek był tak mocny, że nadawał się tylko do spożycia kropelkowego. Pomogła jeszcze raz taka sama ilość mleka. I jeszcze jedna uwaga: ze względu na użycie mleka pełnego całość wyszła bardzo gęsta, co nie ujmowało jej smaku -pyyyyyszne! Spożywać samodzielnie lub jako sos do deserów czy jakichś słodkich potraw, typu naleśniki? Acha i podejrzewam, że wanilinę można włączyć po zmieszaniu już mleka z alkoholem, Krzysztof zapomniał o niej zupełnie.
Dopisane po latach: Z lenistwa sprowadziłam z Polski mleko zagęszczone, crema wyszedł równie przepyszny, tylko problemem może być jego wylanie z butelki, tak się zagęszcza.
No i suplement bezalkoholowy:
przepis od mojej przyjaciółki Eli:
Kilogram całych cytryn zamoczyć w zimnej wodzie i trzymać je w niej przez 24 godziny, kilka razy wymieniając wodę.
Po upływie doby zagotować cytryny z wodą podtrzymując stan gotowania przez pół godziny. Po czym zlać gorącą wodę a cytryny zalać zimną wodą i odstawić na następne 24 godziny, ale tym razem już nie zmieniać wody.
Po upływie doby cytryny wyjąć z wody, pokroić w drobne kawałeczki (ułatwiam sobie malakserem i miksuję na miazgę, ale jeśli ktoś ma zacięcie, to nie zabronię) dosypać kilogram cukru i podgrzać tylko tyle, żeby się cukier rozpuścił. Można pasteryzować, ale jest to tak smaczny dodatek do herbaty i deserów, że wystarczy przechować w lodówce, gdyż nie zdąży się zepsuć. Zdarzało mi się je mrozić.
Dopisane po latach:
Wiele osób ciągle odsyłam do przepisów, aż szkoda, żeby miłośnicy limoncello i crema al limone nie poznali mojego własnego pomysłu na to, co zrobić ze środkami cytryn. Oczywiście można je zamrozić, w całości lub jako sok i wykorzystywać do sorbetów, ale ...
Po upływie doby zagotować cytryny z wodą podtrzymując stan gotowania przez pół godziny. Po czym zlać gorącą wodę a cytryny zalać zimną wodą i odstawić na następne 24 godziny, ale tym razem już nie zmieniać wody.
Po upływie doby cytryny wyjąć z wody, pokroić w drobne kawałeczki (ułatwiam sobie malakserem i miksuję na miazgę, ale jeśli ktoś ma zacięcie, to nie zabronię) dosypać kilogram cukru i podgrzać tylko tyle, żeby się cukier rozpuścił. Można pasteryzować, ale jest to tak smaczny dodatek do herbaty i deserów, że wystarczy przechować w lodówce, gdyż nie zdąży się zepsuć. Zdarzało mi się je mrozić.
Dopisane po latach:
Wiele osób ciągle odsyłam do przepisów, aż szkoda, żeby miłośnicy limoncello i crema al limone nie poznali mojego własnego pomysłu na to, co zrobić ze środkami cytryn. Oczywiście można je zamrozić, w całości lub jako sok i wykorzystywać do sorbetów, ale ...
Można i tak:
Cytroncino Margherita
Na oko dodałam trochę kory cynamonu i goździków. Po 40 dniach kąpieli spirytusowej (tu, dla odmiany, spróbowałam w ciemności), metodą prób i prób, dodawałam syrop z wody i cukru, by osłabić moc trunku. Proporcje mniej więcj 1 litr nalewki - 2 litry syropu.
Potem załadowałam butelkę do zamrażarki i ... z dumą mogę Wam polecić cytrynowy likier o głębokim smaku, z leciutką goryczą białych części owocu. Tym bardziej tym, którzy boją się mocno spryskiwanych cytryn.
Inspiracją było mi toskańskie nocino, które idealnie smakuje zmieszane z cytroncino, coś mniej więcej jak alkoholowa Coca Cola.
Super.Dzięki wielkie. Lecę zalać te do moczenia ale samak na krem mi też przyszedł a i limoncello kusi.Mniaaam
OdpowiedzUsuńMazka tak zachwalała,że i moje kg cytrynek właśnie się gotuje.Ciekawa jestem smaku,bo zapach unosi się na cały dom:)
OdpowiedzUsuńSylwia
te moczone cytryny sa po prostu....niebezpieczne, gdyz nie moge sie im oprzec i zjem kazda ilodc, jaka mi sie trafi!!!pycha!
OdpowiedzUsuń...ania m
Malgosiu jestes wielka ,tak Cie telepatowalam az zamiescilas ten przepis na limmoncello,dzieki jestem przeszczesliwa,tym bardziej ,ze wlasnie pakuje sie na wies i pol roku mnie nie bedzie w internecie .Pozdrawiam i zycze duzo wpisow ,zebym mogla po powrocie czytac i czytac i czytac.irena z Poznania
OdpowiedzUsuń