Rzadko kiedy pozdrawiam tutaj konkretne osoby, ale nie mogę się oprzeć specjalnemu pozdrowieniu mojego utajnionego i stałego czytelnika - Taty Marianny. Pozdrawiam więc serdecznie z ochłodzonej już Toskanii. Od trzech dni chodzimy w długich rękawach, ale i tak jest pięknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz