Każdą wolną chwilę w ostatnie dni wykorzystywałam na przygotowanie świec. Część z nich była zaczęta w sierpniu, ale brak tuszu w drukarce nie pozwolił mi na ich dokończenie. Chodzi mianowicie o świeczki fanów klubów piłkarskich, czyli moich siostrzeńców.
Drugą grupę stanowią impresje toskańskie wraz z prezentem dla naszych gości.
Trzecią - drobne wprawki.
Czwartą - świece dla Mamy.
Dzisiaj ruszą do Polski.
Jezusiczku jakie cuda. Nie mogę sie napatrzeć na twoje świece. pozdrowionka z pochmurnego Czerwonaka
OdpowiedzUsuń