niedziela, 14 czerwca 2009

UKWIECONE BOŻE CIAŁO

Jak już pisałam rok temu, obchody Święta Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej we Włoszech zostały przeniesione na niedzielę, pozostawiając czwartek dniem roboczym. Zdarzają się oczywiście procesje w czwartek, najczęściej jednak nie tak uroczyste jak dzisiaj.
12 miesięcy temu wspominałam kwietne dywany w Asyżu. Zapytana o nie przez mojego czytelnika zaczęłam szukać więcej informacji o tej tradycji i ze zdziwieniem odkryłam, iż nie jest ona charakterystyczna tylko dla miasta św. Franciszka. Otóż tradycja jest bogata i często spotykana. Skala przedsięwzięć zdumiewa, malarskość oszałamia, ulotność budzi zastanowienie, że tyle pracy dla tej jednej chwili przejścia Procesji Eucharystyczej. Oczywiście są też i uboczne wydarzenia, są konkursy, jest ożywiona turystyka, ale jak by nie było punktem wyjścia jest Święto zwane popularnie Bożym Ciałem.
Nie będę tu wklejać adresów internetowych z przykładami najwyższej klasy kwietnych obrazów, wystarczy wrzucić w wyszukiarkę grafiki hasło "infiorata".
Napiszę tylko parę słów o samej tradycji i najbliższej naszego domu takiej inicjatywie.
Tradycja takich dekoracji sięga czasów barokowego Rzymu. Pewien człowiek odpowiedzialny za bukiety na Watykanie postanowił ułożyć nie tyle kwietną kompozycję, co "namalować" płatkami obraz. Wtedy jeszcze nie powiązano tego wydarzenia z Corpus Domini. Pierwsza właściwa Infiorata miała miejsce w 1778 roku. Szybko znalazła sobie zwolenników w centralnej Italii a potem i na całym jej terytorium a nawet i poza granicami.
Ponieważ u nas procesja odbędzie się wieczorem nie było sposobu wyjechać gdzieś dalej i zobaczyć mistrzowskie przykłady Infrioraty. Podjechałam więc do niedalekiego Fucecchio i chociaż tam obejrzałam kwietne działania mieszkańców.
Zastanawiam się czy używać określenia "kwietne", gdyż lepsze byłoby chyba napisanie, że kompozycje powstały na bazie matriałów pochodzenia roślinnego. Oczywiście były i kwiaty,liście ale też wiele obrazów powstało poprzez wysypanie kolorowych trocin a parę razy przyuważyłam jakieś owoce i warzywa. Czasami dodatkiem był specjalnego kształtu chleb, arkusz papieru z zapisanymi słowami św.Pawła. Bo właśnie po kluczu "Roku Pawłowego" poszła część twórców. Inne obrazy wychodziły dalek poza tematykę religijną mając na celu reprezentację jakiejś grupy społecznej, pracowniczej, szkolnej.
A teraz już bez słów, bo to wszak obraz ma działać przedstawiam wam "Infiorata 2009" z Fucecchio.





Wpis byłby niekompletny bez procesji. Choć właściwie mogłabym stworzyć osobny post powstały skutkiem obserwacji. Króciutko więc, bo i tak jeszcze raz napiszę o tym wyjeździe utrwalając obrazki z samej miejscowości. Zwróćcie uwagę, że poza księdzem i ludźmi niosącymi baldachim, wszyscy szli po bokach kiwetnych dywanów.
Zaskoczyła mnie kolejność uczestników procesji. Jak to? Monstrancja na końcu?
Za nią to była tylko okiestra, jakaś taka na doczepkę, nawet nie wiem, czy grali zważając na to, co się niosło przez głośnik dużo wcześniej przed nimi.
Chyba wyszli z założenia, że na koncu nie słychać tego, co się dzieje na przedzie. Kwiatków z racji oczywistych dzieci komunijne nie sypały, za to jak kwiaty potrzebowały wody, więc częstym (używanym!) gadżetem był plastykowy kubek albo butelka.
A mi było głupio nawet zdjęcia robić, zamiast uczestniczyć w uroczystościach.
Ciekawe, jak będzie dziś wieczorem? Nie wiem tylko, czy dam radę, bo na razie jestem wycieńczona upałem.

5 komentarzy:

  1. Małgosiu ! ależ błyskawicznie uwinęłaś się z tą relacją z Fucecchio , spodziewałam się jutro a tu :
    n i e s p o d z i a n k a :)))

    nie ważne z czego te obrazy powstają , nie można im przecież odmówić urody , treści i ogromnego nakładu pracy no i INTENCJI

    i znów pozostaję w stanie ogłupiałego zachwytu :))))
    szkoda że nasze procesje nie są tak barwne ...

    w tv podglądałam procesję z Krakowa i też mnie zachwyciła
    moja parafialna też , choć taka zwyczajna a przecież nadzwyczajna -przecież nie koloryt jest tu NAJWAŻNIEJSZY

    specjalnie dla Ciebie porcja chłodnego wiaterku znad Bałtyku

    OdpowiedzUsuń
  2. w Polsce tez jest miejscowosc, w ktorej podtrzymywana jest od dwustu lat tradycja ukladania kwietnych dywanow, po ktorych kroczy procesja w Boze Cialo. to Spycimierz w lodzkiem.

    http://algorytmy.pl/foto/index.php?q=Procesja+Bo%BFego+Cia%B3a

    a wiecej na :

    http://turystyka.gazeta.pl/Turystyka/1,81910,5219608,Po_kwietnym_dywanie__Boze_Cialo_w_Spycimierzu.html

    oraz :

    http://www.polishgeographic.pl/atrakcje_turystyczne/procesja_po_kwietnym_kobiercu-47.html

    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie nazwa tej miejscowości brzmi: Śpicimierz - byłam tam kilka razy i rzeczywiście jest pięknie, folklorystycznie, kwietnie i kolorowo, choć przyznam, że dywany z Fucecchio robią niesamowite wrażenie - zwłaszcza te portrety!

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu jak pięknie ! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. haha:)
    Spicimierz.........:)folklor ma tez swoj urok:)najwazniejsza jednak .........głębia!
    tez pewnie nie bardzo moglabym fotografowac..........
    buziak dla Malgosi:)

    OdpowiedzUsuń