wtorek, 30 czerwca 2009
ZMARTWIENIA TEŻ SIĘ ZDARZAJĄ
Od wczoraj mamy kłopot z Bogusiem. Traci równowagę i wymiotuje. Od paru dni słabiej jadł, schudł, jeśli można wyobrazić go sobie jeszcze chudszego. Dzisiaj biedaczyna spędził cały dzień u weterynarza. Ależ miał wzrok, gdy po niego pojechaliśmy! W tym czasie był na obserwacji. Badano mu krew i jakieś różne inne czynniki. Chciano wykluczyć raka. Wszystko w normie. Prawdopodobnie ma problemy z błędnikiem. Lekarz przepisał lekarstwa a myśmy się tak przejęli, że zmieniliśmy mu dietę z suchej, której nie chciał jeść, na puszkowe mięsko. Zjadł ze smakiem. Siedzę teraz betką przy nim i pilnuję, żeby się wielce nie ruszał, co powoduje u niego coś w rodzaju choroby morskiej. Mamy czekać na zdrowienie 5 dni. Aż tyle! No dobra, byle wyzdrowiał. Niby tylko psina, ale kawałek domownika z niego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ojojoj, najpierw spuchnieta mordka, teraz jeszcze ten obłęd z błędnikiem...Boguś! Zdrowiej!
OdpowiedzUsuńA może ma gdzieś kleszcza? Schował się drań np. w uchu.
OdpowiedzUsuńK
no właśnie - co z uszami nieboraka? Nie miał tam jakiegoś stanu zapalnego?
OdpowiedzUsuńKinga z Krakowa
To dobra rada z tymi kleszczami ,czasami lubią się ładnie pochować.A jeżeli o zmartwieniach to u mnie zapanowała ospa a tu takie upały.Jordi znosi to jednak dzielnie.Dobrze że nie dostał tuż przed wyjazdem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w Toskanii są dobrzy weterynarze. Moją psinę dopadła - od kleszcza - babeszjoza. W zasadzie pierwszym objawem, który zauważyliśmy były właśnie wymioty. Kleszcz sobie do tego czasu już poszedł.
OdpowiedzUsuńUwadze wszystkich właścicieli piesków i kotków polecam stronkę babeszjoza.com.
Trzymam kciuki za Bogusia!
Ojej.. :( Trzymam kciuki za zdrówko Bogusia!
OdpowiedzUsuń