poniedziałek, 19 października 2009

LEPSI OD GOOGLE'A

Kto? Czytelnicy! A właściwie to dwie Panie, dzięki którym nie odczułam braku możliwości wyszukiwania według zdjęcia. Otóż w ostatnim wpisie podzieliłam się z Wami, że od wielu lat nie mogę dojść , co to za pnącze panoszy się na murach a w Paganico np. na schodach. 

Czasami jest tak dorodne, że raz Krzysztof chciał się ze mną zakładać, że to roślina posadzona w doniczce. Oczywiście gdy zajrzeliśmy jej pod spód, żadnego naczynia nie ujrzeliśmy.

Dziękuję więc Pani Hannie, od której dostałam maila a zaraz potem, niezawodnej, towarzyszącej mi wirtualnie jeszcze przed czasami powstania bloga, Pani Małgorzacie za wyjaśnienie botanicznej zagadki. Otóż to zielone, co pięknie i tajemniczo latem kwitnie to KAPARY.

 

Przyznam, że byłam zadziwiona odpowiedzią, bo wszak lubię je bardzo jako dodatek do potraw, nie spodziewałam się więc, że one takie łatwo dostępne. Zaczęłam się w tej chwili zastanawiać nad umieszczeniem ich na murze naszego ogrodu. Hmm, ciekawe? Tylko jak to zrobić, bo one wydają się tak od niechcenia rosnąć.

Jadalną cześć kaparów (choć wśród 250 gatunków są też i dwa trujące) stanowią pączki kwiatowe. Pierwsze więc zbiory są możliwe w maju. Wyczytałam, że w Hiszpanii używa się też owoców, czyli jagód, które mają łagodniejszy smak. Zastosowanie kaparów jako dodatku, a raczej przyprawy, jest tak wielorakie, że trudno tu wypisywać wszelkie możliwe odmiany sosów, potraw itp.

Znalazłam o nich jeszcze takie ciekawe informacje, że można używać młodych listków krzewu. Są spokrewnione z kapustą i niektórym przypominają jakoby esencję smaku kapusty. Ja aż tak wyczulonych kubków smakowych nie mam :)
Kiedyś wyczytałam, że w Polsce, można zastępczo użyć pączków kwiatów nasturcji i te marynować podobnie jak kapary.

3 komentarze:

  1. Wow, to kapary! Ale super!:)
    Lubię je, szczególnie jako dodatek do pizzy czy sałatek, ale nie wiedziałam,ze one tak ładnie kwitną :)

    MAŁGOSIU, WŁAŚNIE TRZYMAM W DŁONI TWOJĄ KSIĄŻKĘ !!! Jak pachnie!:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Małgosiu,
    Mój tato jest z wielką miłością również podchodzi do swojego ogrodu i On wszystkie pnące rośliny ucina po ok. metrze kobie dół na około 20 centymetrów wkłada tam te ucięte pnącza (koniecznie muszą mieć młode pąki) i zasypuje ziemią (i podlewa)
    I pozostawia to tak jak jest. Przeważnie są to łatwe do zasiania rośliny (my mamy cały ogród) ... gorzej jest się ich pozbyć!!!


    Pozdrawiam z okropnie zimnego Czerwonaka -
    - Absolutnie Straszny Olbrzym

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyta Pani w moich myślach :)
    Właśnie nosiłam się z myślą, by prosić Panią o pomoc w znalezieniu informacji o tej roślinie. Podziwiałam ją kwitnącą w Toskanii tego roku i bardzo dziwili mnie ludzie zbierający dwa razy dziennie kwiaty.
    Dziękuję i pozdrawiam!
    Magda

    OdpowiedzUsuń