Można by jeszcze napisać, że kto szuka - nie błądzi. Dzisiaj króciutko. Dwa przedmioty znalezione na śmietniku. A trzeci kupiony latem u handlarza starzyzną w końcu stanął na miejscu przeznaczenia.
W gąsiorach jest coś takiego, że sama chyba ilość szkła zniewala. Do tego ta zieleń, korek pachnący starą winną piwnicą. Co z nim się stanie? Zobaczymy. A tymczasem ładny, nieprawdaż?
Pamiętacie fotel bujany z młyna? Tu na zdjęciu to nie jest mebel ruchomy, ale w temacie plecionkowym jakieś niesamowite skrzyżowanie fotela z krzesłem. Świetny do zakładania butów, lecz w korytarzu raczej się nie zmieści. Więc też musi poczekać na jakieś pomysły. Mnie na razie niecnie przyszło dorobienie płóz, wybudowanie kominka i ...
Obydwa przedmioty wypatrzone i przytargane przez proboszcza :) Ten to ma oko!
A biblioteczka, kupiona u handlarza, w końcu mogła zaopiekować się co starszymi książkami. Krzysztofa i moimi. Myślę, że nawet nie gryzie się zbytnio z sekretarzykiem.
A na niej jako zwieńczenie położyłam tablicę z niezłą historią.
Jest to marmurowa tablica wykonana własnym sumptem jako pamiątka przez proboszcza miejsca (Pietro Paulego urzędującego tu pomiędzy 1842 a 1879), zaznaczająca jego obecność w parafii. Zmarły niedawno contadino del prete (należący do rodziny tamtego proboszcza) miał ją u siebie. Tablica zniknęła i była zmartwiony, co się z nią stało. Po pewnym czasie zauważono ją w sąsiedniej parafii wmurowaną w mur plebanii. Krzysztof poprosił o tablicę tamtejszego proboszcza, który trzy dni przed swoją śmiercią przekazał rzecz z powrotem. Dodam, że był to poprzedni właściciel naszych psiaków.
Piękna zieleń! A ja ja kiedyś wypatrzyłam na starociach podobny sekretarzyk... do dziś nie mogę przeboleć :-(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Kasia
Wzruszające...
OdpowiedzUsuńcudne rupiecie :)
OdpowiedzUsuńgasior mi sie strasznie podoba:) ale krzeslofotel odradzam jesli ma sie kota. to znaczy odradzam kota jesli chce sie byc szczesliwym posiadzaczem krzesla van gogha: z autopsji wiem, ze na takim krzesle wysmienicie ostrzy sie pazurki :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się , a najbardziej historia tablicy:)
OdpowiedzUsuńBosko:)
No, no...ta butla, to jak wyjęta z obrazu Pankiewicza, który sobie wkleiłam na mój blog kaffe-latte
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Joanna
Witaj Gosiu,
OdpowiedzUsuńRazem z corką obserwujemy Twojego bloga i bardzo nam się podoba! Właśnie tworzymy nasz własny z agroturystyki, która posiadamy. Zobaczymy jak nam się uda.
pozdrawiamy,
Gosia i Agata