środa, 30 maja 2012

OSTATNI SPACER TEJ WIOSNY

Więcej o tej porze się nie da!
Druso zasapany obstawiał każdy cień, nawet Bogusiowi nie chciało się zbytnio biegać.
Dla psiaków już za gorąco, chociaż ja ciągle jestem jeszcze na etapie nienasycenia ciepłem.
Wybraliśmy się do lasu rosnącego nieopodal, by nazbierać szyszek. Rosną tam jakieś iglaki, o bliżej mi nieznanej nazwie, które produkują piękne duże szyszki, i wcale nie myślę o piniach.
Gdy za pierwszym razem je zbierałam, odłożyłam łupy do Bożego Narodzenia i po wyjęciu ze strychowego zakamarka, po kilku miesiącach, mocno się zdziwiłam. Przytargałam je do domu, bo miały kształt zbliżony do świerkowych szyszek, tylko takich drobniutkich łusek nie miały. Wyobraźcie sobie jednak, jakie było moje zdziwienie, gdy szykując ozdoby na święta, nie znalazłam mocno podłużnych, tylko pięknie rozwinięte szychy dochodzące do 12 cm wysokości. Teraz już wiem, że szyszki są bardzo wrażliwe na wilgoć, zamykają się, gdy jest mokro, a po wyschnięciu rozchylają swoje drewniane łuski. Tu mam zdjęcie z zeszłego roku, już ozdobionej.
Bardzo lubię drogę do lasu z tymi szyszkami, towarzyszące jej kwitnące właśnie gaje oliwne, dzikie róże, margerytki moje ukochane i rosochate żarnowce. To dobra obfitość :)

12 komentarzy:

  1. Patrząc na szyszkę pomyślałabym, że to piniowa, bo one są tak ładnie rozwinięte. Na początku maja oglądałam toskańskie oliwki, żarnowce, margerytki, ale w lesie nie byłam. Nie było jeszcze upałów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piniowe są bardziej brzuchate, ta jest smuklejsza i ma mniejsze łuski. Szczerze mówiąc, wolę polskie lasy, po tutejszych trudno spacerować poza drogami.

      Usuń
  2. Tak pięknie! Droga faktycznie fantastycznie urokliwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pięknie !:) Toskańskie krajobrazy są takie urzekające:)
    Pozdrowienia Małgosiu:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dyskutując z koleżanką o książce o Toskanii, którą ona aktualnie czyta, poleciłam jej stronę osoby, która niedaleko nas mieszkała. Bo Swarzędz leży przecież blisko Czerwonaka. I tak siedzimy przed swoimi komputerami, mimo późnej pory i się delektujemy pięknem Toskanii .... i pieknem bloga, jeśli to tak można okreśłić. Dobrze,że tutaj trafiłyśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Was obie, kiedyś sąsiadki zza miedzy :) Rozgośćcie się, proszę.

      Usuń
  5. Przepiękne te szyszki... W lutym przywiozłam do Polski dwie, a z Waszych opisów wynika, że przywiozłam własnie piniowe. W ogóle jakies nietypowe pamiątki przywiozłam z Włoch: kamyki, szyszki cedru, szyszki leśne...
    Dekoracja prześliczna :)
    W ogóle Małgosiu, podziwiam Cię za cierpliwość do robienia kolaży zdjęciowych. Nie wiem jak Ty to robisz, że umieszczasz na nich tyle zdjęć, w tak szybkim czasie... Brava!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne miejsce...Toscania.. te zdjęcia przypominaja trochę nasze polskie krajobrazy.Chociaż nie, gaje oliwne wskazują na Toscanię:)ale te konie..Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spacer w tak pięknym plenerze to niezastąpiony relaks. Piękna okolica. Tesknię za włoskimi krajobrazami. Dziękuję za wirtualny spacer. Pozdrawiam.Bożena

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie kolor, widoki i spokój. W Polsce też tak jest ale.... no właśnie dla mnie czasami jest to ale. Pozdrawiam. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń