wtorek, 13 lutego 2018

ODPLAMIACZE

Skoro już zaczęłam pokazywać prace namalowane farbami do tkanin, to może wrócę do początków i pokażę Wam, skąd w ogóle wziął się pomysł.
Otóż jestem dosyć nieuważną osobą, brudzę ubrania, jeśli nie profesjonalnie, to kulinarnie. Znając swój charakter, staram się mocno rozdzielać przeznaczenie ubioru, odpowiednio: do pracowni, w tym osobno do robienia świec, do kuchni, ogrodu, na wyjście, itp.
Zabrudzenia na  na ubraniach pracownianych absolutnie mnie nie ruszają, oczywiście, ciuchy lądują w pralce, ale tylko w celu odświeżenia. Gorzej z tym, co ma być poza pracownią.
Nie jestem chyba wybitną praczką, bo zdarzają mi się tłuste plamy, z którymi nie umiem sobie poradzić. Bywało, że wrzucałam nawet kolorowe wdzianka do wybielacza, jako jedynego ratunku, ale nie wszystko tak się da.
Wymyśliłam więc zamalowywanie plam.
I tak już powstało kilka "nowych" sukienek, bluzek.



Niektóre moje "odplamiacze" spodobały się podczas warsztatów z Basią Bodziony.





Zrodził się wtedy pomysł, by zaproponować ofertę malowania na tkaninie, inspirowaną malarstwem z manuskryptów.
Znając właściwości farb, sposób nanoszenia wzoru na tkaninę, wiedziałam, że lepiej zacząć od przykładu malarstwa, który będzie poniekąd kolorowanką. Do tego nadaje się wspomniany w poprzednim artykule styl białej winorośli, po włosku nazywany "bianchi girari".
Przygotowałam już kilka wzorów.
Na dwóch torbach są kopie renesansowych inicjałów.




Na trzeciej wprowadziłam cyprysy zamiast litery.



Potem poszłam jeszcze dalej, zmieniłam kolorystykę (w klasycznym stylu jest to zestaw niebieskiego, czerwonego, zielonego, bieli i złota), porzuciłam złoto i w ten sposób uratowałam następne ubranie.





Spodobało mi się to "odplamianie", mimo, że farby nie kładą się tak dobrze, jak na innych podkładach, gdy maluję na zagruntowanym płótnie, desce, czy dachówce. Zaletą jest spersonalizowany ubiór, oczywiście, z możliwością jego prania, raczej ręcznego.

Edytowane po latach: Obecnie najczęściej piorę w pralce w 30 stopniach, bez uszkodzeń i wypłowienia farby.


17 komentarzy:

  1. Przepiękne wszystkie te plamy! :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez wpadlam na taki pomysl, ale moje to jest rzeczywiscie 'odplamianie' a Twoje to sa prawdziwe DZIELA SZTUKI
    Gratuluje (I zazdroszcze) talentu
    A

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ to jest przepiękne! A ten biały paw! - Od razu się zakochałam i natychmiast jak to u mnie pojawiło się pragnienie, żeby też tak umieć (dotychczas niespieralne plamy lub małe dziurki po prostu zahaftowywałam), ale malowanie jest szybsze i daje lepsze efekty. Jakie to farby i jak się zachowują po praniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie! Używałam albo specjalnych farb do tkanin, albo akryli z dodatkiem medium do tkanin, albo pisaków do tkanin. Mam jeszcze przed sobą pastele do tkanin, ale na razie nie mam kiedy ich wypróbować, choć plam jeszcze trochę się znajdzie. Wszystkie są zaprasowane i potem prane ręcznie. Nie chcę ryzykować pralki. Kiedyś prałam jedną testową sukienkę, to kolory mi mocno zblakły. Kilka pokazywanych tu ciuchów już wiele razy prałam, wszystko jest ok.

      Usuń
    2. Jeszcze raz przyjrzałam się zdjęciom i widzę, że w większości są to tkaniny, a torby chyba lniane. Próbowałaś może na bawełnianych t-shirtach (główny składnik strojów moich dziewczyn)?Ciekawa jestem, jak farby wyglądały na splocie dzianinowym.
      Nie miałam pojęcia, że istnieje medium do tkanin. Tubek farb akrylowych wala się u mnie mnóstwo, więc byłby mniejszy wydatek.

      Usuń
    3. Słonecznik jest na t-shircie. Malowałam też farbami na czarnym, problemem jest słabe krycie farb, co pociąga za sobą konsekwencje malowania najpierw bielą a potem kolorem, co powoduje dużo grubszą i widoczną warstwę i na dzianinie niezbyt dobrze wygląda. Spróbowałam też pasteli, o których wspomniałam. Ciężko się rysuje, bo to dzianina i pracuje, lecz myślę, że da się i to opanować. Farbami jest lżej, bo można inaczej prowadzić pędzel, żeby nie rozciągać ubioru.

      Usuń
    4. Na razie pastele mnie nie satysfakcjonują, na t-shircie część barw się sprała. Może na tkaninie będzie lepiej, bo będzie można wetrzeć więcej pasteli.

      Usuń
  4. Przepiekne ! Pomyślalam natychmiast o ekskluzywnym , malutkim butiku / nie koniecznie wlasnym /.. albo o innej formie sprzedaży , na zamowienie ..Bo to są przecież dzieła sztuki ! Serdecznie pozdrawiam Artystkę Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, proszę, następna osoba. Na Facebooku też mi powiedziano o butiku. Nie mówię nie, ale nie umiałabym się tym zająć. Dziękuję za komplementy.

      Usuń
  5. o rany jaki fantastyczny pomysł !!! niestety nie potrafię odplamić w taki sposób ale zdarzyło mi się ratować ubranie naszywaniem gotowej aplikacji albo wyszyciem wzoru z guziczków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały pomysł szczególnie gdy jest się taką artystką. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysl ,wiedzac ,ze mozna wykorzystam pomysl na fantazyjna i niepowtarzalna garderobe,pozdrawiam
    irena z Poznania

    OdpowiedzUsuń