niedziela, 9 marca 2008

WARSZTACIKI I NIE TYLKO

Dzisiaj miałam spotkanie decoupage z kobietkami, ale za nim je opiszę to krótka wzmianka o obiedzie. Uwielbiam iść do kogoś, bo po pierwsze mam wolne od gotowania (które lubię, ale wolę, gdy ktoś poda), a po drugie, sprawia mi radość wizyta u nowych gospodarzy z nowym menu. Tym razem było to u przesympatycznej pani adwokat, w przepięknym domu. Jadłospis? Na pierwsze pasta (makaron) z dwoma sosami:
1. amatriciana, sos pomidorowy oparty głównie o boczek, bekon, określany jako rzymski, ale z nazwy to raczej z północy Lazio - z miejscowości Amatrice
2. pesto, w kórym prym wiodą orzeszki piniowe i bazylia, jest to potrawa z Genui.
Po raz pierwszy ugoszczono nas tymi sosami, być może z powodu dumy regionalnej, tak tutaj silnej, że niepozwalającej na potrawy z innego regionu.
Na drugie schab, pieczone ziemniaki i do tego smaczne liście rzodkwi, hmmmm czego to ja jeszcze tu nie skosztuję? Później słodkości ciastkowe. I pyszniutkie wino deserowe, ech! zapomniałam nazwy!
Zaraz po obiedzie na 15 miałam umówione 9 osób na warsztaty, z czego pojawiły się 4, było więc kameralnie i sympatycznie i baaardzo słodko. Każda niemal przyszła z wypiekami, a ja się dołączyłam sernikiem z ricottą, który zrobił furorę.




Kobietki, wyszły zadowolone z mini komplecikami - jajkiem i świecą z motywami wielkanocnymi.


2 komentarze:

  1. ja poprosze o przepis na sos krewetki + cukinia. oboje z mezem jestesmy makaroniarzami i na obiad jemy makaron 5-7 razy w tygodniu. nowy przepis na makaron bardzo chetnie wyprobujemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO!!!Poproszę i ja, bo mi strasznego apetytu narobiłaś tym sugestywnym opisem;-)

    OdpowiedzUsuń