piątek, 13 maja 2011

PO AWARII

Blogger ostatnimi dniami przeżywał mocny kryzys, co skończyło się grubą awarią. Jak na razie wydaje mi się, że straty są niewielkie. Zniknęło kilka ostatnich komentarzy, które chyba będę mogła odtworzyć. Posty pozostały  nietknięte.
Pozdrawiam serdecznie z latem już kuszącej Toskanii :)
A ja w pracowni :(
Ale, jak to Włodek mi dzisiaj przypomniał słowa Agnieszki Osieckiej: " Sama chciała"
I ma świętą rację :)

Aha! I nie piszcie, że to piątek 13, bo z tego co się zorientowałam, tutaj o wiele bardziej nie lubi się 17 :)

11 komentarzy:

  1. A już się martwiłam, że to u mnie problem. Moich wpisów nie musisz ratować. Najważniejsze to CO TY PISZESZ, żeby można było dla ukojenia wrócić, poczytać. POMARZYĆ. Jako kobieta, może nie powinnam prawić komplementów, ale kolejne Twoje zdjęcie jest świetne i te oczy! Blog się zbuntował od tych OCZYWISTYCH spraw, które musiałaś powyżej wypunktować.Proszę nie zamęczać Autorki!!!! Każdy ma też swoje życie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie zniknelo kilka wpisów- sciskam Cie,cudne zdjecie z Aniołem !

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu zdążyłam na szczęście wszystkie przeczytać. Bardzo się cieszę, że prowadzisz swoistą historię sztuki. Przypominasz zapomniane nazwiska, pokazujesz nowe, i ujawniasz swoje talenty. Musze to napisać też u Ciebie :) Zaraz tam lecę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj letnie,letnie juz mamy;)I bardzo sie ciesze z teog powodu.
    Rzeczywiscie,tutaj 13 wrecz uwazaja za pomyslna cyfre.Moi tescie nawet brali slub 13,co prawda nie w piatek(bo przeciez we wtorek i piatek tutaj nikt sie nie zeni;)).O 16 nie slyszalam,ale 17 to juz jest mniej przychylny numerem wsrod moich znajomych;)
    Pozdrawiam z sasiedniej gminy
    emilka

    OdpowiedzUsuń
  5. To i ja kopiuję :)
    Dziękuję Małgosiu,a ja od razu pomyślałam o Twojej Skarbnicy,czy nie ucierpiała :)
    Napiszę kiedy na priva- serdeczności od nas!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj! Omsknęłam się z tą 6, już poprawiłam, dziękuję Emilko, że zauważyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Małgosiu. Pierwszy raz odwiedzilam Pani blog.Zrobiłam to po przeczytaniu Pani książki Mój pierwszy rok w Toskanii". Jestem zauroczona Pani rysunkami. Podziwiam ludzi, którzy mają pasję, którzy mają talent,którym nie wystarcza bylejakość. Podziwiam Panią. Serdecznie pozdrawiam.
    alalodyga@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, dzisiaj już 16.05, a Blogger wciąż ma problemy, przynajmniej u mnie.

    Przy okazji pozdrawiam serdecznie, bo rzadko komentuję, ale zajrzeć i pokontemplować lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A to słyszalam,ze we Włoszech nie lubi się 17 ;)

    Małgoś , my już po komunii, wczoraj mieliśmy cudowną uroczystość. Mimo deszczu, było pięknie.

    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie skasowaly sie nawet dwa posty, no i komentarze, bylo mi przykro z tego powodu.pozdrawiam,Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  11. 13 w piątek wszystko zdarzyć się może... a może jednak nie wszystko(?) Nasz kochany syneczek urodził się 12 maja, a nie 13, jak wcześniej wyznaczono datę jego przyjścia na świat (nie siłami natury). W ostatniej chwili zmieniono plany, i całe szczęście :)
    Jeśli wolno mi jeszcze coś dodać nie na temat... Pozwólcie. Nasz synuś Filip miał 58 cm, 4100 g
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń