Schodzę z Piazzale Michelangelo, idę Via del Monte alle Croci, tyle razy już tędy przechodziłam. Widzę dobrze znany sobie budynek, ale tym razem zatrzymuję wzrok na tabliczce informacyjnej. Wisi na prawym słupie, trudno ją zauważyć, bo zlewa się z tłem. Chwila skupienia i ze zdziwieniem odczytuję "Gmina Florencja. Sala gimnastyczna S. Niccolo".
Nie dziwi mnie, że to gminny budynek, nie dziwi, że San Niccolo, bo jestem w tej dzielnicy. Ale, że sala gimnastyczna? Tylko we Włoszech.
Sto scendendo dal Piazzale Michelangelo, ho preso Via del Monte alle Croci. Molte volte passavo qui. Vedo un edificio ben noto, ma questa volta i miei occhi si fermano su una piastra. Si appende sulla colonna di destra, è difficile da vederla, perché si fonde con lo sfondo. Un momento e con stupore ho letto "Comunità di Firenze. Palestra S. Niccolò.
Non mi sorprende che questo è edificio comunale, non è sorprendente che San Niccolò, perché sono in questo quartiere. Ma la palestra? Solo in Italia.
W domu parafialnym przy kościele na warszawskim Imielinie siłownia (ksiądz wynajął salę) jest tuż pod biurkiem proboszcza. My załatwialiśmy zgodę na ślub kościelny w innej parafii, a spod podłogi niosły się powszechnie znane słowa wyrażające emocje chłopaków dźwigających ciężary :) Tak że tak...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aldona