I to dosłownie. Popołudniem wybraliśmy się do Le Piastre obejrzeć fenomen żłóbkowy. Większość miekszańców tej oraz pobliskich miejscowości wystawia zbudowane przez siebie żłóbki bożonarodzeniowe. Krzysztof narażając na odmrożenie swoje dłonie usiłował choć część z nich sfotografować.
Jestem zachwycona tym, że 20 minut drogi w góry odkryliśmy enklawę ludzi zwariowanych, wyszukujących czasami bardzo oryginalne miejsca dla swoich instalacji żłóbkowych. A to wysepka na jezdni, a to garaż, a to stary wóz, a to w końcu wysłużona "pszczoła" Piaggio.
Jestem zachwycona tym, że 20 minut drogi w góry odkryliśmy enklawę ludzi zwariowanych, wyszukujących czasami bardzo oryginalne miejsca dla swoich instalacji żłóbkowych. A to wysepka na jezdni, a to garaż, a to stary wóz, a to w końcu wysłużona "pszczoła" Piaggio.
Często zdarzało nam się zaglądać wprost do domów, bo w przeszklonych drzwiach zainstalowano żłóbek.
Postaci użyte do tych arcydziełek tworzyły bogaty wachlarz wyobraźni ich twórców, od gotowych fabrycznie figurek, po ubrane w tkaniny gąsiory.
A komu wystarczyło energii i paliwa, ten wspiąwszy się jeszcze wyżej, na koniec drogi został nagrodzony całym miasteczkiem wyrosłym wokół Dzieciątka.
więcej zdjęć w albumie online
i miei complimenti , Alessandro.
OdpowiedzUsuńhttp://lepiastre.blogspot.com