Dzień bez wielkich szaleństw. No! Może oprócz zakupu kijków do trekkingu, z licznikiem prędkości, kilometrów itp. hi hi hi
Poza tym pyszne jedzonko na obiedzie u Marisy. Proste, ale... Najpierw klasyczne crostini toskańskie. Na pierwsze makaron kokardki z sosem pomidorowym, na drugie pieczeń, pieczone ziemniaki oraz sałata. Do popicia jakieś Chianti z florenckich łąk (tak dosłownie można przetłumaczyć etykietkę). Jako dolci biszkopty sklejane nutellą z mascarpone maczane w kawie i posypane wiórkami kokosowymi. Podsumowanie lekkim winem musującym słodkim, a na zakończenie kawa z pianką z ucieranego cukru.
Potem jeszcze dosprzątywanie poświąteczne. Telewizyjka. Komputer i hop! do łóżka poczytać książkę. Czyż to nie cudowne?
Poza tym pyszne jedzonko na obiedzie u Marisy. Proste, ale... Najpierw klasyczne crostini toskańskie. Na pierwsze makaron kokardki z sosem pomidorowym, na drugie pieczeń, pieczone ziemniaki oraz sałata. Do popicia jakieś Chianti z florenckich łąk (tak dosłownie można przetłumaczyć etykietkę). Jako dolci biszkopty sklejane nutellą z mascarpone maczane w kawie i posypane wiórkami kokosowymi. Podsumowanie lekkim winem musującym słodkim, a na zakończenie kawa z pianką z ucieranego cukru.
Potem jeszcze dosprzątywanie poświąteczne. Telewizyjka. Komputer i hop! do łóżka poczytać książkę. Czyż to nie cudowne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz