piątek, 3 kwietnia 2009

DWA DNI

Najpierw uroczycie oświadczam, iż nieprawdą jest stereotyp o opieszałości włoskich instytucji, mamy już oczekiwaną możliwość poboru prądu.

12 okien i jedne szklane drzwi pokonane! Właściwie to już mogłabym spocząć na laurach, ale jutro jadę do Rzymu odebrać moją ukochaną Rodzinkę w postaci Taty i siostrzeńca, więc trzeba było się sprężyć i jeszcze porobić parę prań, pościelić łóżka dla gości, itp. Dzięki Asi miałam z głowy problem z uszyciem pościeli, co zamierzałam zrobić. Pod włoskim systemem pościeli to się nie da spać. Zawsze kołdra po pewnym czasie zaczyna włączać mechanizm odpychający od prześcieradła i kończy się zupełnym rozbratem i plątaniną. Na razie więc pożyczyłam dwa komplety , a podczas najbliższego wyjazdu do Polski trzeba będzie dokonać zakupu, względnie wykraść coś z własnych, które sprezentowałam przy wyprowadzce Rodzicom. Myślałam naiwnie, że da się bez poszwy przeżyć. A już na miejscu uszyłam kilka kompletów, no bo dla mnie i dla Krzysztofa.
Powiększoną ilość czasu wykorzystałam na dokończenie fragmentów dekoracji do kościoła oraz przed dom. Te do kościoła sfotografuję, gdy trafią na miejsce. A te przed domem, oto proszę:


Jeszcze wykopałam choć parę ziół z ogrodu do wypożyczonych od vivaisty plastikowych donic, to w ramach przygotowania do wjazdu koparki, co ma nam teren wyrównać, zryć, przemianować na zdatny pod nowe grządki, ścieżki i miejsca wypoczynku.
Usiadłam teraz na chwilę, ale nie czas na zupełny odpoczynek, jeszcze chcę zawalczyć o szarlotkę z budyniem z bloga wypiekowego majany. No i chyba mniej więcej tyle zmieściło się w te dwa dni, oprócz zwykłych codzienności.
Ach! Zapomniałabym wspomnieć, że bestie lśnią. Wczoraj przeszły traumatyczne dla nich kąpiele, a Bojangles dodatkowo obcinanie pazurów. No i pomogłam Krzysztofowi złożyć okazjonalnie wydawaną gazetkę parafialną.

No to gnam dalej :)

4 komentarze:

  1. nie znam chyba drugiej tak twórczej i pracowitej dziewczyny :)
    zazdroszcze !!! i dekoracji przed domem i jutrzejszego Rzymu i wielu innych rzeczy ...
    _____

    hihihi pościel - zestaw czasem nawet pięknych szmat które rano zbiera się np.z podłogi
    moja siostra podczas tegorocznego pobytu narciarskiego uzyła igły i nitki i pozszywała owe szmaty , jakież było poruszenie w całym hotelu po wizycie sprzątaczek ,
    tylko Polki są tak pomysłowe

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niesamowita Małgosiu!:))) Dekoracje przed domem są wspaniałe!
    Wyjazd do Rzymu...ach zabierz mnie ze sobą :)) Jedziesz na Fiumicino po rodzinkę?
    Bosz...jak ja tęsknię za Italią... przeglądam zdjęcia, jem po włosku...szaleję no!:))
    Pozdrawiam Cie cieplutko:)
    Ps. cieszę sie,ze skusiła Cię szarlotka z budyniem!:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kinga z Krakowa
    Pisanki wiklinowe - co za fantastyczny pomysł! Sama bym takie wyplotła, gdybym miała je gdzie ustawić...
    I poproszę o foty błyszczącego i wymanikiurowanego (wypedikiurowanego!)zwierzyńca :)
    No i - buon viaggio a Roma! Tam już musi być pięknie i ciepło (choć w Krakowie też mocno przygrzewa)

    OdpowiedzUsuń
  4. to, że zazdroszczę Rzymu i innych wycieczek to wiadomo ale z tymi ozdobami przed domem to Ty chyba sobie jaja robisz, Gosieńko!hihihi:)

    OdpowiedzUsuń