poniedziałek, 7 czerwca 2010

DLA ODMIANY KRÓCIUTKO

Żeby mi nie umknęło.
Chyba dwa lata temu pisałam o liściach szałwi w cieście naleśnikowym smażonych na głębokim oleju. Wczoraj zamiast ziemniaków podałam je do kurczaka.


Ale przy okazji poczyniłam eksperyment i w ten sam sposób usmażyłam liście mięty, tylko zmieniłam smak samego ciasta - dodałam cukru i cynamonu. Ach! Polecam. Zajadałam je z czereśnami, które przyniosła sąsiadka.

Bardzo ważne jest, by jeść je zaraz po usmażeniu, kiedy ciasto jest kruchutkie.

8 komentarzy:

  1. Takie pyszności Małgoś, ze w brzuchu burczy :) No i ciekawostki, których nigdy nie próbowałam.
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! a co zrobić z szałwią ananasową? Tak jak z mietą na słodko?
    K. z K.

    OdpowiedzUsuń
  3. No wlasnie, moze nie pisz wiecej o takich kulinarnych ekscesach popoludniami bo czytam poznym wieczorem i jak tu nie wejsc do kuchni??? Figura zagrozona!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czereśnie to mój numer jeden wśród owoców, uwielbiam, i jak tylko zjawiają się w czerwcu to dziennie przybieram na wadze 2 kg bez opamiętania przez 2-3 tygodnie !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Te liście szałwii takie gigantyczne. Na czereśnie to jeszcze trzeba troszkę poczekać. Zamiast ziemniaków świetnie! A mięta - muszę popróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Próbuję ale walczyć z komputerem

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy bym nie wpadła na to, żeby smażyć miętę w cieście. Używam jej tylko do napojów. Teraz spróbuję ich użyć robiąc naleśniki.

    OdpowiedzUsuń