piątek, 11 czerwca 2010

KOMENTARZOWISKO

Tyle się wydarzyło od ostatniego komentarzowiska. To już niemal miesiąc! Nie miałam pojęcia.
Siadam więc i odpowiadam.
Wszystkim sugerującym inne miejsca na spotkania chciałam napisać, że na razie nie mam w planach żadnych oficjalnych spotkań, jedynie bardzo nieoficjalne i te już niebawem w Poznaniu :) Do którego nie jadę jako autorka książek, ale była pracownica Ośrodka Kultury obchodzącego pełną rocznicę swojego istnienia. Z chęcią spotkam dawnych współpracowników, a przy okazji krótkiego wypadu do Polski jeszcze przyjaciół i znajomych.
Mażena do Sanktuarium w Montenero można wstąpić omijając Livorno, nie trzeba się męczyć tym miastem.
Chciałam wszystkim zbiorczo podziękować za życzenia dobrego pobytu w Polsce, tego, który już się odbył. Bardzo mi pomagało tyle ciepłych słów, dodawały odwagi w byciu autorką, do czego jest mi trudno się przyzwyczaić.
A co się tyczy wzmianki prasowej: to jestem ciekawa, czy ktoś spróbował wygrać książkę? Nie wiem, jak to wyglądało.
Emilystar pytasz o to, czy myślałam o tym, że ktoś będzie marzył o spotkaniu ze mną. Przenigdy! To jest dla mnie bardzo trudny wymiar całej tej przygody blogowo-książkowej. Jakoś trudno nad tym przejść do porządku dziennego. Ciągle trudno mi w to uwierzyć i jakoś myślę, że to innej Małgosi dotyczy, nie mnie.
Niebieska mnie też te moje ręce zaskoczyły, że też tyle nimi macham!
Moniko a ja byłam cała szczęśliwa, że świeca została zapalona. Mam takiego fioła, że ona mają być użyte, czasami grożę obdarowanym , że inaczej im nie podaruję następnej. Dlatego obmyślam takie formy, by świeca mogła się palić bez zbytnich strat dla niej. Podpowiadam przy grubych świecach, by nadpalić i włożyć w środek tealight. Traktować świecę jako lampion.
A Wasze zachwyty nad ostatnimi świecami to miód na serce. Ponieważ powtarzają się pytania o możliwość ich zakupu, zainteresowanych odsyłam do zakładki "ogłoszenia".
Atelierpolonaise owszem pasiaki nawiązują do renesansu, ale zostały zaprojektowane duuużo później, pod koniec XIX wieku, przez byłego komendanta Gwardii, z zawodu krawca.. Stroje jego projektu są prawie identyczne z tymi, w jakich w roku 1506 przybyli do Rzymu pierwsi gwardziści.a barwy kojarzy się z  Medyceuszami. Również uzbrojenie Szwajcarów pochodzi z  renesansu.
Ten mój hotelik to właściwie hostel w postaci dwóch mieszkań w różnych częściach Rzymu z pokojami jedno, dwu i wieloosobowymi. Jest on zupełnie oficjalnie prowadzoną instytucją, nazywa się Sunshine. Żadne wielkie halo,   ale tanio. Na dwie, trzy noce może być. Mają własna stronę. 
BB- Italia zdradzę ci potajemnie, że nigdy nie wrzuciłam monety do Fontanny di Trevi.
Wildrose ano dobrze odczytałaś wymiary panny młodej, ale ważne że szczęście od niej biło w większej ilości od niej samej.  Co tam waga! Moją idolką w tym temacie jest Anna Dymna, wcale niemała, ale jej rozmiary są maluśkie przy jej sercu.
Kinga, Ty to zawsze zastrzelisz jakąś szałwią ananasową, w życiu takiej nie widziałam. 
Fio okien nie wymyłam i chyba to już tak zostanie. 
Iwono projekt ogrodu już powstał, tylko jego realizacja się ślimaczy, więc nie pokazuję zdjęć.  Obecnie wygląda jak wielki plac budowy, jest rozkopany pod system nawadniający. A że większość prac wykonujemy samodzielnie, to ... "do lata, do lata" a raczej do jesieni?
Wildrose mini wiertarką można wyczyniać prawdziwe cuda, ja na razie raczkuję. Widziałaś kiedyś ażurowe jajka gęsie albo strusie? To czymś tego typu się je wykonuje. Gabaryty ma niewielkie to i do kobiecej ręki też pasuje. A gdy już jest wersja z tym giętkim przedłużeniem, to sama radość.  U mnie głównie ma służyć robieniu teł pod złocenia. Ale kto wie, co jeszcze wymyślę, już mi się snują inne zastosowania po głowie.
Mażeno ten stan to tylko chwilę po zrobieniu zdjęcia trwał, potem już uległ właściwiej przemianie. Jeszcze nie ma olbrzymiego bajzlu, bo ostatnio nie robiłam świec. Okulary, niestety, już zawitały na moim nosie, czego może nie było widać na spotkaniach autorskich, ale czasami własne pismo mi się zlewało, a zapominałam je zakładać.  Światła natomiast nawet z zaciągniętymi zasłonkami jest wystarczająca ilość, nie umiem pracować bez wystarczającej ilości luksów. Dziękuję za troskę, to miłe.
Justi a nie zwróciłam uwagi na godziny otwarcia lodziarni, akurat przechodziłyśmy, mogła być 11? Nie umiem powiedzieć. A co do ust Jezusa na obrazie, to wszystko przez to, że za słabo je uwydatniłam i za mało dałam światła. Czasami to już nie widzę, co źle zrobiłam. Bardzo dziękuję za cenną uwagę, ta ilość cienia spowodowała wrażenie otwartych ust. w dodatku zdjęcia oryginału i kopii były robione  w zupełnie odmiennych warunkach, dlatego uważam za niezbędne ostateczne wykończenie na miejscu. Bardzo się cieszę, że doceniłyście ( a bo same babeczki chwaliły) moją pracę. Jest jeden człowiek, który też ją docenia, i dlatego prosił mnie, bym nie zawoziła kopii do czasu jego powrotu do domu, bo chce ją obejrzeć na żywo. No to poczekam, aż Krzysztof wróci.
Cieszę się też, że większość z Was zrozumiała moje odczucia po niesolonych potrawach. Asiu oczywiście zgodziłabym się z Tobą w całej rozciągłości, gdybym wiedziała wcześniej, że zjem niesolone. Ale nikt mnie o tym nie uprzedził, wręcz uwiodło mnie określenie  "cucina tipica toscana". Ja się po prostu obawiam wzrostowej tendencji w takim myśleniu. To co pisałam o USA, to zakusy, by nakazać niesolenie odgórnie wszystkim restauracjom i wtedy "sololubni" nie będą mieli wyboru, który wszakże chyba wszyscy lubimy mieć?
Mam nadzieję, że tym razem nie będę zwlekała tak z odpowiedziami, ale kto wie, jak to się potoczy? Wiadomo, goście się zaczynają, pogoda rozleniwia, czas w końcu się odnajduje ale odciąga od komputera chcąc być przeznaczonym na inne zajęcia.
Pozdrawiam serdecznie łącząc się upalnie z rozgorączkowaną Polską :) i nie tylko :)









3 komentarze:

  1. Małgosiu, mi sie usta w Twojej wersji bardziej podobaja ;))) Nic nie jest źle ;)) W oryginale sa lekko nadacane..Twoje jakby chcialy dac buziaka Mamie ;))
    Pozdrawiam słonecznie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty Małgosiu na żadne Rodos nie musisz jechać, masz tyle pięknych miejsc na "wyciągnięcie ręki", a zdjęcia jak zwykle piękne, szkoda, że rysuneczków nie ma, ale ja cierpliwie poczekam, wiem, że będą-pozdrawiam-Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jest Luca,,odwiedziłam to miasteczko dwa lata temu.
    A te lipy to zupełnie inaczej rosną niż nasze ,są wysmukłe ,kiedy nasze są pękate.

    OdpowiedzUsuń