Oto więc mój okoń po toskańsku:
około 600 g ryby (trochę za dużo na dwie osoby) - dodam na pytanie Asi: to był filet
cebula
dwa ząbki czosnku
puszka pomidorów bez skórki
nać pietruszki
mąka
sól
pieprz
oliwa
Osobno podsmażamy kawałki ryby obtoczone w mące. Ja ją lekko przedtem posoliłam, bo w żadnym przepisie tego nie trafiłam. W tym alla livornese była w ogóle mowa o sztokfiszu, czyli suszonym, solonym dorszu.
Osobno przygotowałam sos/ Na oliwie lekko podsmażyłam czosnek, szybko, by nie zgorzkniał dodałam cebulę i nać pietruszki, po zeszkliwieniu dodałam pomidory w kawałkach, jeszcze parę minut dusiłam (tak na oko, aż mi się sos spodobał, ważne, że pomidory z puszki już są podgotowane, z surowymi trzeba by dłużej), a następnie dodałam podsmażone kawałki ryby. Całość trzymałam na ogniu jeszcze 15 minut.
Jako surówkę podałam mało włoską surową czerwoną kapustę z olejem, solą, pieprzem, kminkiem i odrobiną octu. Do tego oczywiście białe wino! Razem? Mniam!
A tu jeszcze dowód na to, że słonecznikowa świeca jest używana zgodnie z przeznaczeniem. Już dwa razy dodawałam do niej nowy knot.
Aż mi ślinka pociekła ;o) Pyszne musi być....
OdpowiedzUsuńŚwieca piękna, kocham i świece i słoneczniki, a tu dwa w jednym!
No i na pewno było smacznie. :-)
OdpowiedzUsuńPiękny ten okoń! A to były filety?Czy sama czysciłas z ości? Dopiero co po śniadaniu a juz smaka mam na obiad w Twoim stylu :)
OdpowiedzUsuńasia
Wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńKinga z Krakowa
....Ale super kalendarz! Ładny, wygląda jak gazeta! Nie znam włoskiego ale chcę taki...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i nie jem mięsa więc przepis na rybę do sprawdzenia....
Ale jedzonko! Aż ślinka leci!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGdynianka
pyszny musial byc
OdpowiedzUsuńNie dostałam okonia więc robię z dorszem, ciekawe czy będzie mniam, mniam:-) dumam czy pietruszkę można zastąpić inną zieleniną ale to tylko dumanie.
OdpowiedzUsuńŚwieczka słonecznikowo-kawowa, czuję ten zapach...
Pychota, pyszotka, niebo w gębie!
OdpowiedzUsuńIlekroć gotuję coś z dań toskańskich mam wrażenie przed spróbowaniem, że muszę jeszcze coś dodać, czymś doprawić, tak mało jest tam składników więc niemożliwe żeby smak zaskoczył. Gdy następuje moment degustacji odlatuję....
Chciałoby się tu wskoczyć...skubnąć rybkę ,zapatrzyć się w płomyk świecy...
OdpowiedzUsuńDorota
No właśnie coś niezwykłego jest w tych ich potrawach, mnie się też wydawało niby nic, a po połączeniu tych kilku składników - poezja!
OdpowiedzUsuńNo w porównaniu z moimi dzisiejszymi plackami ziemniaczanymi to miałaś rarytasy:)
OdpowiedzUsuńJedzonko wygląda niesamowicie, smak pewnie wykwintny. Też zrobiłam najpierw powiększenie kalendarza, potem pooglądałam miseczki. A dziś po wizycie w markecie rybnym /zapach i kolor ryb nie taki jaki mi się marzył/ usmażyłam placki ziemniaczane. Delektuje się tym co przygotowałaś "dla nas"
OdpowiedzUsuńWitam pani Małgosiu.
OdpowiedzUsuńDziś wykorzystalam przepis zamiast okonia dorsz. Bardzo dobre,dzięki Pani wzbogaciłam nasze rodzinny jadłospis.
Pozdrawiam z Piekar Ślaskich
Kasia
Świeca paląca się wygląda jeszcze piękniej - myślę od razu o ciepłym letnim wieczorze........ach.
OdpowiedzUsuńA rybka zacna, oj zacna!
Cieszynianka
Fajny sposób na rybkę,a rybki bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńŚwieca jest piękna:)
Pozdrawiam Cię Małgosiu:)
Pani Małgosiu , kupuję tego okonia alla dorsz a surówka jest wystarczająco włoska gdy zamiast octu znanego z naszych polskich pustych półek użyjemy balsamicznego z Modeny albo chociażby takiego co koło niego stał. Pozwolę sobie zacytować "mniam". Serdeczności. Maszka
OdpowiedzUsuńAch ,zapomniałam . Kupuję też świece z tym ,że tych już sobie sama nie zrobię.Piękne są . Pozdrawiam. Maszka
OdpowiedzUsuń