No i byli goście. Ależ miło! Była Magda z Rodziną. Najpierw solidny obiadek a potem pojechaliśmy do prywatnego parku należącego do Giaccherino. Taka mnie tam błogość ogarnęła, że zupełnie zapomniałam porobić zdjęć. Nic straconego. Tylko malusie migawki jako przedsmak tu wkleję.
A co do smaków, to juz niemal mieliśmy wracać a na dole gaju oliwnego odkryłam obficie obsypaną owocami figę o odmianie fioletowej. Przesłodkie i pyszne owoce!
To zdjęcie poniżej to nie żaden fotomontaż tylko ostrość akurat złapana na motyla:
To zdjęcie poniżej to nie żaden fotomontaż tylko ostrość akurat złapana na motyla:
Dzisiaj najpierw na moment goście (znajomi Mirka) dowieźli jeszcze wina, które w środę ruszy do Polski - taka wymiana na mój bagaż ![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_tFW9UdftNCmVvix9pH7aB4YWpuuijEfsXXth-uMo7wv9x_mgl0tbdAQQCmuCOI2dyAy7gTPP9-LIhsuyopwAuK5CvY7Lkx5j4wvXldDTtnAeVkXch6xHC7EKdNUQDY24nig9F8OtszvUb4Nn1bI8OXZO_pLtU=s0-d)
Potem była strasznie głośna burza. Następnie pojechałam zrobić parę zakupów, kóre Krzysztof zabierze do Polski, żebym nie musiała martwić się zbyt dużym i ciężkim bagażem, gdy polecę w październiku. Od dzisiaj wieczór zostaję sama w domu - do środy. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek nocowała w domu bez ludzi za ścianą. No! Ale w końcu mam dwa obronne psy![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_uVkc9tybS-Sp4bYgldAdbGFVwS99N0rKDK5GLNFHXMh2hfmhh3yV1-QB0qyAjdb8ChLNalz8T9_B4UsfH_LCsCpJywSG4wQN_y3unIOFgvwCSjSVUK51bht02FZaVgL-fDiAYXYzu8BB2MxdqiijzAqyA1EBxkng=s0-d)
Potem była strasznie głośna burza. Następnie pojechałam zrobić parę zakupów, kóre Krzysztof zabierze do Polski, żebym nie musiała martwić się zbyt dużym i ciężkim bagażem, gdy polecę w październiku. Od dzisiaj wieczór zostaję sama w domu - do środy. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek nocowała w domu bez ludzi za ścianą. No! Ale w końcu mam dwa obronne psy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz