poniedziałek, 7 czerwca 2010

PIERWSZY ŚLUB

Odkąd tu zamieszkałam, nie było w naszej parafii żadnego ślubu. Parafianie i owszem pobierali się, ale w innych kościołach, bo ładniejsze, starsze, bo więcej miejsca przed samym kościołem, co jest niezwykle istotne dla par. W końcu trafiła się para, która chciała właśnie tutaj. Obydwoje po 35 lat, dośc dobrze sytuowani, ale nie chcieli wydawać zbyt wielu pieniędzy na uroczystość. Dekoracja więc przysporzyła trochę problemów paniom tworzącym dekorację. Wybrnęły z kłopotu używając różyczek w donickach, które następnego dnia skrzętnie zabrały. Zdjęcia niekompletne, ale Krzysztof wyjechał i zabrał mi aparat z resztą. Kiedyś podmienię poniższy kolaż.
Krzysztof to przewidział, ale gdy sprzątałam z jedną panią po ślubie ta nie chciała dowierzać, że kwiaty zostaną zabrane. Namawiała mnie, bym, jeśli tak się stanie, powiedziała jej, a ona już przygada cioci panny młodej. Oczyiwiscie nie doniosłam, bo nie mi decydować, na co ludzie chcą wydać pieniądze. Tylko sobie tak cichutko marzyłam, że jeśli kwiaty by zostały, to wysadziłabym je do ogrodu.
Wracając do ślubu:
Tylu odświętnie ubranych tubylców dawno nie widziałam, jeśli w ogóle widziałam. Wszystkich przebił w atrakcyjnośi (w moim osądzie wyłącznie) ojciec panny młodej. Aż załowałam że nie miał tzw. gangsterkisch butów z guziczkami. Istny padrino (ojciec chrzestny).
Ponieważ rodzice wprowadzają narzeczonych, ksiądz nie oczekuje młodych, tak jak w Polsce.


Same uroczystości nie podglądałam przez okienko, dopiero wyjrzałam po skończonej Mszy i z niezłym rozbawieniem przyglądałam się sesji fotograficznej. Wszyscy chcieli mieć zdjęcie z młodymi, więc oni, po obrzuceniu ryżem, wrócili do kościola i cierpliwie pozowali z rodzicami, ciotkami i przyjaciółmi. Oczywiście z każdym z osobna. Stąd potem to przedziwne zdjęcie z samą parą młodą idącą wzdłuż nawy ku wyjściu, gdzie już niemal nikt na nich nie czekał.
Szczęść Boże Młodej Parze!

4 komentarze:

  1. Bardzo ładne te dekoracje. Szkoda,że wszystko pozabierali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie najbardziej podoba się ten "rożek" z różami. A mówi się ,że to Szkoci i Krakusy oszczędzają:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!!!! Ale wypaśna impreza!
    Do Szkotów i krakusów dodałabym poznaniaków, którzy lubią kupować po "korzystnej" cenie, jak donosi mi moja siostra :)))
    Faktycznie - młody teść robi wrażenie!
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna relacja slubna, jakas duza ta Panna Mloda, a moze tak mi sie wydaje :)

    OdpowiedzUsuń