Nie będę pisać o nich ja, ale napisała o nich Tessa Capponi-Borawska.
A ja się tylko pochwalę, że zdjęcie do artykułu zostało zakupione ode mnie. To dla mnie zaszczyt, że moje zdjęcie towarzyszy tekstowi Tessy Capponi-Borawskiej. Przy okazji nadmienię, że taka współpraca to sama przyjemność. Szybko, bez zbędnych ceregieli i bardzo słownie. Dzisiaj dotarł pocztą autorski numer, właśnie leży przede mną i jeszcze pachnie farbą drukarską.
Moje gratulacje Małgosiu, to bardzo miłe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Eugenia
Gratuluję Gosieńko;) Buziaki
OdpowiedzUsuńPięknie Małoś, gratuluję !:)
OdpowiedzUsuńGratulacje, a swoja droga lubie Tesse Caponi-Borawska, mam jej ksiazke i jestem zachwycona klimatem jaki potrafila przekazac!
OdpowiedzUsuńTwoje zdjecie czy rysunki z pewnoscia niejeden tekst o Toskanii pieknie zilustruja, bo jestes w tym dobra!
Pozdrawiam :)
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :).
Kinga
Cieszę się, że Twoje piękne zdjęcia wychodzą w świat. Gratuluję !
OdpowiedzUsuńGratuluję, Gosiu. :)
OdpowiedzUsuńTo miłe, gdy własna praca ukazuje się w druku :)
Buziaki
Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńJa również gratuluję,cieszę się bardzo.
OdpowiedzUsuńAnna
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa, najbardziej cieszy taka wspólna radość :)
OdpowiedzUsuńZ Tessą się dobrze współpracuje: jest otwarta, pogodna, solidna i nie nawala, kiedy coś obieca... redagowałam przez półtora roku jej teksty dla jednego z miesięczników. Wielka szkoda, że po latach zostały okrojone do małego felietonu. Dobrze też Tessę spotykać na restauracyjnych promocjach; od razu mówi, co jeść, a czego nie tykać :) Ostatnio jej córka Flavia święci triumfy jako wschodząca gwiazda, młodziutka szefowa kuchni. Pracowała dla pp. Kręglickich, zastępując w Opasłym Tomie PIW Agatę Wojdę ("nie każden weźmie po Bekwarku letniej"), ale już pomknęła gdzieś dalej.
OdpowiedzUsuń