Ostatnio na przykład opracowywałam metodę, jak robić wąskie i wysokie świece na ołtarz. Wbrew pozorom, to bardzo trudne do wykonania w domowych warunkach. Gotowe są dość drogie, a że u nas pozostaje mnóstwo ogarków, to aż żal byłoby nie wykorzystać ich do ponownej obróbki. Nauczyłam się. Teraz już się nie wywinę :)
Z kolei na ślubnym pokazie poznałam Donellę - twórczynię biżuterii i współwłaścicielkę butiku Donange z Pistoi (mają tylko profil na Facebooku). Donella zainteresowała się nie tylko kaligrafią, ale i świecami. Pokazałam jej swoje portfolio online. Poprosiła mnie o przygotowanie bilecików dołączanych do prezentów oraz właśnie świec na świąteczne stoły, ale tak, żeby mogły ewentualnie zdobić dom poza sezonem. W pierwszym rzucie zawiozłam także świece z zupełnie innej bajki.
W drugim zawęziłam gamę barwną i materiał dodatkowy - czyli ziemię z okolic Sieny oraz morski piasek (czasami barwiony). Donella poprosiła też o więcej srebrnych elementów i lampiony świecowe.
Część świec jest już wystawiona do sprzedaży.
zdjęcia: Donange |
Reszta niebawem.
Ale prze-ładne!
OdpowiedzUsuńPrze-dziękuję :)
UsuńPrze-piękne!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńByły i są niesamowite! Podziwiam inwencję twórczą i pracowitość Moja miała wiele "wnętrz" i nadal trwa. Jest ponad czasowa i bardzo piękna.
OdpowiedzUsuńCieszę się Mażenko, bo świeca bez ognia, to zakurzony zlepek parafiny :)
UsuńTe z oknami i pasmowaniami są świetne :)
OdpowiedzUsuńStarałam się urozmaicić, żeby trafić w różne gusta :)
UsuńAz strach komentowac bo wykasuja jesli nie bedzie sie peanow piac
OdpowiedzUsuńPani Ewelina?
Usuń