piątek, 5 kwietnia 2013

LUDZIE MAILE PISZĄ

Wydawało mi się, że już powoli nasyca się liczba moich czytelników, a jednak ciągle dostaję maile od nowych. Bywają to osoby, z którymi nawiązuje się ciekawa korespondencja, osoby wylewne w słowach, osoby szukające dodatkowej informacji, piszące o swoich życiowych problemach, dziękujące za moje pisanie, zainteresowane Toskanią, zainteresowane podejściem do życia, jego zmianą, moimi poglądami, itp.
Lubię długie listy, gdyż pozwalają przełamać barierę nieproporcjonalności wzajemnych o sobie informacji. Statystycznie rzecz biorąc, w większości są to kobiety, jak i tu, w samych komentarzach.
Skończyły się prośby o wywiad, z czego jestem zadowolona, bo w pewien sposób mnie to krępowało.
Kilka razy byłam negatywnym bohaterem recenzji, co ciekawe, wtedy, gdy pisząca osoba tak naprawdę promowała swoją osobowość, najczęściej cyniczną, bezczelną czy chamską. Co z lekka bolało, ale dawało do myślenia, skąd w ludziach tyle bezinteresownej złości.
Dlaczego o tym piszę? 
Myślałam, że już nic nowego mnie nie zaskoczy, że będą się jeszcze pojawiać nowi ludzie, ale już nie da rady inaczej spojrzeć na mój blog.
Wczoraj otrzymałam bardzo lakoniczny mail, w którym człowiek kryjący się pod pseudonimem Paul Nice pisze mi, że przygotował o mnie audycję, z prośbą o zgodę na jej umieszczenie. Zaskakujące, bo przecież nie musiał prosić, bo nie znam człowieka, bo w ogóle, że mężczyzna :) A jeszcze do tego specjalista od coachingu (od kiedy spotkałam jedną czytelniczkę Ladę - którą serdecznie pozdrawiam - coach, wiem przynajmniej, co to za profesja).  
Odsłuchałam i się zadziwiłam. Bardzo mile brzmiący głos zaleca czytanie mnie nie tylko osobom zainteresowanym Toskanią. Przecież tyle osób zmienia swoje życie, ba! Przyszły mi na myśl wszystkie kobiety wychodzące za mąż za obcokrajowców i wyjeżdżające z Polski za głosem serca. A tu ja? Jako przykład pozytywnej motywacji? I to jako pierwsza audycja na stronie, która ma być poświęcona rozwojowi.
Przyznacie, że mile głaszcze ego? W sam raz znalazł po moich wielkanocnych życzeniach. Dlatego, by się za bardzo już nie rozpływać nad tą sprawą zapraszam na: 



10 komentarzy:

  1. Małgosiu,niezwykle pozytywną sprawa:).Ją też będę Cię więcej czytać,bo ostatnio zaniedbałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Pani Małgosiu
    odsłuchałam własnie Rozwojownik i strasznie się ucieszyłam, że ktoś tak trafnie i serdecznie podsumował to wszystko, co kołacze mi się w głowie, odkąd pierwszy raz weszłam na Pani bloga. Gratuluję Pani odwagi realizacji toskańskich marzeń i trzymam mocno kciuki za spełnianie kolejnych. Serdecznie Panią pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosia, popłakałam się naprawdę.Polubiłam od pierwszych słów , chociaż tą panią w średnim wieku mógł sobie darować :-).Cała reszta to święta prawda.A tak przy okazji, to nie powinnaś Ty wydać przewodnika na podstawie bloga? Dwa lata temu , jak jechałam wiosną do Toskanii ( jeszcze nie znałyśmy się osobiście )to sobie wydrukowałam wpisy o miejscach, gdzie miałam być. Strasznie to nieporęczne jednak.Marzy mi się taki pieknie wydany , w dobrym formacie z Twoimi fotkami i jeszcze głosik mógłby być dodany .Buziaki śle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też pani w średnim wieku nie bardzo do Ciebie pasuje :)))
    A cała reszta bardzo, bardzo zgodna z tym, co myślę o zmianach w ogólności, a o Twoich życiowych zmianach w szczególności. I o tym, że szczęściarzami są ci, co znaleźli kiedyś Twój blog.
    A teraz szykuj się na ataki frustratów i zawistników, właścicieli blogów tzw. ambitnych i wyrafinowanych :))))))))))))).
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  5. Malgosiu!Wysluchalam, tak to szczera prawda, jestes osoba tak pozytywnie nastawiona do zycia, ciepla, zdolna. Wiesz, ze znalazlam Twoj blog przypadkowo szukajac wiadomosci o Toskanii, potem moglam spotkac sie z Toba osobiscie. Twoja pierwsz ksiazke zamowilam w ksiegarni w Toronto, druga kupilam w Polsce. Obie przeczytalam jednym tchem, dalej sledze Twojego bloga, czytam, ucze sie , podziwiam. Nigdy nie mam dosc wiadomosci o Twoim zyciu, nowych dla mnie miejscach w ukochanej Toskanii. Ciesze sie, ze jestes, dzielisz sie z nami swoimi przezyciami. Fajna audycja, wysylam link do mojej przjaciolki!!!Tego pana tez pozdrawiam!!!!! Mila

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz tyle do opowiadania, jesteś ciekawa świata, masz duszę artystyczną, malujesz, piszesz, czytasz, uprawiasz ogródek, dekorujesz, kochasz naturę, zwierzęta, ach...,jest się czym dzielić ze swoimi czytelnikami, a teraz słuchaczami...
    Buziaki i serdeczne uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja pozdrawiam z zaśnieżonych Beskidów! :)
    Toskania wspaniała a blog czyta się przemiło.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gartulacje!
    Ja uwazam ze sama Toskania (Florencja) juz odmienia zycie.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to żeście mi miodem polali na duszę :) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń