czwartek, 26 marca 2009

CHWILOWO DAM WAM ODPOCZĄĆ

Nie będę zadręczać wycieczkami, bo Wielkanoc zaczyna być głównym tematem każdego niemal dnia.
-Rodzina robiąca dekorację w kościele poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniu dwóch elementów. Pracuję nad nimi.
-Trzeba też określić rodzicom dzieci komunijnych, co mają ich pociechy przygotować same w domu, a co będę robić razem z matkami tuż przed uroczystością w maju. Tym razem pomna na złe doświadczenie z zeszłego roku nie pokażę im projektu, mimo że niemal cały mam już gotowy. W związku z tym, że fragment dekoracji ma być wykonany przez dzieci, pojechalismy zakupić podkłady inroligatorskie.
- Mam do wykonania dekorację wielkanocną przed dom.
- O sprzątaniu, nazwijmy je świątecznym, nawet nie muszę pisać, każdy to zna.

Pomiędzy tym wszystkim trzeba jakoś spokojnie żyć, co udaje się bezproblemowo. Dzisiaj przy okazji zakupów papierniczych poczyniliśmy spożywcze. Jak to jest, że jak jadę do sklepu, to rzadko kiedy kogo spotkam? Dzisiaj był ze mną Krzysztof, to zaraz pojawiły się znajome twarze i okrzyki "Don Cristoforo!". Ale był też sklep, gdzie nas nit nie znał i nikogo znajomego w nim nie spotkaliśmy. Sklep rumuński. Eureka! Mamy chrzan, normalną musztardę i np. wędzoną makrelę. W sam raz na piątek. Pani była miła i dawała nam spróbować ich specjałów, żebyśmy wiedzieli, czy to choć trochę blisko stoi koło smaku polskiego. Jedynie ogórki kiszone mnie rozczarowały. Zbyt słodko doprawione. Ale i tak odkrycie ważne, choć na codzień nie mamy problemu z jedzieniem tego, co można przygotować z włoskich produktów. Ale takie miłe smaczki czemu nie?

W zabieganiu psy załapały się nawet na spacer. Poszliśmy sprawdzić stan Via Crucis (Drogi Krzyżowej) prowadzącej do Giaccherino.

Raz do roku, w Wielki Piątek, parafie z dekanatu wspólnie odprawiają tam nabożeństwo. Droga Krzyżowa prowadzi wśród tarasowo położonych gajów oliwnych.

  

Pochodzi z XVII wieku i jak mniemam po kształcie stacji musiała mieć co najmniej półprzestrzenne figury w niszach. Niestety nie zachowały się do naszych czasów i nieszczęśliwie umieszczono tam okropne tablice z rytym rysunkiem.


Same jednak stacje wyglądają niezwykle wzruszająco, śwadcząc swoimi przechyleniami o upływie czasu.  Ludzie miast je prostować dobudowali niektórym podpory, niczym kostury. To takie nieporadne kapliczki, co to jakoby pielgrzymi, skromnie usiłują dotrzeć do olbrzymiego byłego klasztoru. 

 

Na chwilę siedliśmy pod drzewem oliwnym, by złapać parę promieni słońca i cieszyc się widokiem śniegu na odległość.

Tego bezpośrednio doświadczanego w Polsce z całego serca współczuję. Bo wiosny nigdy dosyć!

 

Po spacerze wybrałam się w tę i z powrotem na lotnisko do Pizy, by odebrać i dostarczyć w całości do nas Rysia, który zostawił na parafialnym parkingu swój samochód.  Dostaliśmy od niego w prezencie wyborny likier maltański (właśnie na Malcie zakupiony). Zatrzymał się na herbatę (bo nic więcej do niej nie miałam) i narobił nam smaka na własnooczne zobaczenie dawnej siedziby Kawalerów Maltańskich. Może kiedyś? Kto wie?

Złośliwie niemal, chwilę po jego wyjściu, przyszła sąsiadka i przyniosła cieplutkie ciasto typu murzynek! No co za pech, będziemy musieli sami zjeść :)

4 komentarze:

  1. niestety w pobliżu mojego domku nie ma takich ślicznych miejsc na spacerek, ale i tak chodzę:):):) a śnieżek w oddali kapitalny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. będziemy za Tobą tęsknić :(
    -----
    zazdroszczę Ci tych pięknych obowiązków Wielkanocnych w akompaniamencie wybujałej wiosny

    Droga Krzyżowa piękna i smutna zarazem poruszyła mnie do .....
    jakaś taka samotna i opuszczona te puste wnęki te podpory i ta przepiękna sceneria ...daje do myślenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu Małgosiu ,piękne zdjęcia:)
    Kochana wybacz śmiałość mego pytania, ale ja jak wiesz dośc świeża u Ciebie jestem i nurtuje mnie małe pytnaie- kim jest Krzysztof?
    Mam nadzieje,ze sie nie pogniewasz za pytanie.
    Pozdrawiam i przepraszam za śmiałość:)
    Majana

    OdpowiedzUsuń
  4. Kinga z Krakowa
    No, pięknie tam! Snuję sobie marzenia o moim przyszłym - sierpniowym pobycie w Certaldo, a ten blog daje mi świetną pożywkę!
    Uprzejmie również donoszę, że w Krakowie pojawia się przeczucie wiosny w postaci krokusów, które zakwitły na Plantach.

    OdpowiedzUsuń