Artykułu o obrazie więc na razie nie będzie. Obejrzałam jedynie pobieżnie nowo otwarte sale, tzw. żółte, przyznam że nie wywarły na mnie wielkiego wrażenia, wyglądają jakoś tak ubogo, w porównaniu z poprzednimi nowymi salami z obcym malarstwem. Kilka obrazów zwróciło moją uwagę, ale muszę sobie jeszcze to przetrawić. Na razie nadmienię tylko, że jest jedna sala z portretami autorstwa malarza, o którym wspominałam przy okazji Palagio Capponi, chodzi o Justusa Sustermans (w muzeum podpisanego jako Suttermans).
Nie napiszę o obrazie, ale uzbierałam kilka luźnych migawek w drodze do i z muzeum. I to one staną się bohaterem tego wpisu.
Zaparkowaliśmy pod halą Mercato Centrale, naturalnym więc traktem było przejście kiermaszem. Gdy się zbliżyliśmy do San Lorenzo, pojawiły się barierki, a stoiska zniknęły. Na jednej barierce wisiały świeże kwiaty. Zaczynałam zastanawiać się, cóż za tragiczna śmierć spotkała tam kogoś. Bo wyglądało to dokładnie, jak oznaczenie miejsca wypadku.
A tu okazało się, że umarł ... rynek!
Musiało to kosztować wiele emocji, bo wejścia na plac strzeże straż miejska.
Tak bardzo popularny burmistrz Florencji naraził się handlarzom. Wymazałam w wyobraźni barierki i zgodziłam się z decyzją Renziego. To miejsce jest zbyt reprezentacyjne, by stały na nim budy. Zobaczcie, ile powietrza zyskały budynki, plac, no i kościół Medyceuszy.
Idąc śladem roślinnym, po kwiatkach z San Lorenzo, zgrabnie przejdę przez motyw w ścianie do Orsanmichele.
Najpierw motyw - okienko samotne w ścianie, nieopodal Loggii Bigallo.
Najpierw motyw - okienko samotne w ścianie, nieopodal Loggii Bigallo.
A Orsanmichele?
Nie pokażę, żadnej rzeźby, żadnej niszy, żadnego spektakularnego elementu architektury. Na narożnikach tego budynku wyrzeźbiono drobne roślinne motywy.
Myślę, że symbolizują uprawiany kiedyś tutaj ogród i funkcję magazynu zbóż, którą Orsanmichele pełnił. To cztery pory roku, po jednej na narożnik. Mamy kwitnące i nagie drzewa, kłosy zbóż, a brakuje winogron, łakome wieki niecnie je zjadły.
Po tych florystycznych detalach, przyszedł czas na faunę, tym razem w wersji białe na białym. Ile białych koni jest na Piazza Signoria?
Czasami patrzę na jakiś budynek wiele razy i za n-tym dopiero coś odkrywam, na przykład że loggia na tyłach Palazzo Vecchio jest wyłożona pomalowanymi panelami, podobnie jak Salone Cinquecento wewnątrz Palazzo. Wydaje się, że są pomalowane. Robię zbliżenia, lecz nie widzę efektu, póki nie zobaczę większego obrazu na ekranie komputera. Wtedy odkrywam konserwatorskie łaty.
A skoro już o łatach mowa, to następne też poniekąd konserwatorskie.
Bateria w aparacie odmówiła akurat współpracy, ale, na szczęście, miałam telefon, a poza tym akurat i tak musiałam sięgnąć po internetowe wydania z aktualnościami.
Północne drzwi Baptysterium zabrano do konserwacji. Na miejscu pozostał dziwny łaciaty twór. Dziwny, bo przecież, jak widać na zdjęciach dotyczących odkrycia, oryginał jest całością. Chyba posiadano tylko kopie niektórych formelli.
Sama restauracja przyniosła sensacyjne odkrycie, gdyż okazało się, że pod ciemnymi figurami zachowało się złoto płatkowe w bardzo dobrym stanie. Widać to na dwóch odczyszczonych scenach - Chrztu i Kuszenia Chrystusa. Złoto pozwoliło wydobyć bogactwo detalu, czekam więc cierpliwie, kiedy całość zostanie na nowo udostępniona publiczności.
Tymczasem zapraszam do laboratorium pokazanego w internetowym wydaniu "La Nazione":
http://www.lanazione.it/firenze/cronaca/2013/11/29/989550-porta-battistero-oro.shtml#23 |
Zaczęłam od kwiatów położonych z żalu za zmarłym rynkiem San Lorenzo i skończę na kwiatach, także związanych ze zmarłym.
W końcu! Nareszcie!
Zupełnie zapomniałam o tym, że 26 stycznia to dzień, o którym pisałam na blogu. Pod Kolumną św. Zanobiego ułożono kwiaty. Jeśli nie pamiętacie dlaczego, albo nie wiecie, zajrzyjcie do tego artykułu.
Takie migawki, drobiazgi, ale nigdy nie żałuję wyjazdu do Florencji, nawet jeśli nie uda się zrealizować planu, zawsze pozostaje plan B, drugi plan - miasto.
Oi le znam Florencję, to ten targ szpecił. wiem, e ludzie mają zarobek i kupujący maja blisko. Pamiętam , gdy to miejsce zobaczyłam na pierwszym nocnym spacerze i uciekłam, bo wyglądało jak noclegownia dla bezdomnych..
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś zdjęcia tego tarasu, pamiętam, że lał deszcz a ja zastanawiałam się jak warunki atmosferyczne niszczą, muszę poszukać. Jak zwykle spacer ulicami Florencji dzięki Tobie to wspaniałe zdjęcia. A wizyta w Galerii?
Mażenko, kupującymi byli głównie turyści, wszak to nie miejsce, gdzie się zaopatrują mieszkańcy. O wizycie w muzeum wspomniałam, na razie więcej nie napiszę, bo muszę pojechać dokładniej zobaczyć żółte sale.
UsuńTak, każda wizyta we Florencji jest ciekawa i potrzebna. Targu mi nie szkoda - chyba gdzieś się odbywać będzie? Zainteresowała mnie ta loggia, nigdy jej nie widziałam, w każdym razie nie pamiętam. Kolejna rzecz do zobaczenia - z zewnątrz? Bo chyba się tam nie wchodzi?
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam, z Gdańska
Iwona
Mi też. A o loggi na razie nic nie wiem. A co powiesz na drzwi? Aż trudno się przyzwyczaić, że będą lśnić.
UsuńWitam Musze wprowadzic sprostowwnie jako codzienny mieszkaniec Florencjj Ten rynek nie umarl A na chwile zamarl poniewaz jest remont ulic I placu Tylko jak to u Włochów. ..najpierw przygotowania Potem jeszcze gadanie I kto wie Moze remontowe prace rozpoczną sie na wiosne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEdytko, burmistrz inaczej się wypowiadał na ten temat. Powiedział, że stoisk nie będzie.
UsuńTo ponoc pic jeden wielki Na miescie wszyscy mowia ze targ wroci Na poczatku nawet byl wywieszka ale zdjeto ja POLITYCZNIE :))) ))
OdpowiedzUsuńhttp://www.nove.firenze.it/vediarticolo.asp?id=b3.08.07.13.03
UsuńWiem :) tyle tylko ze to juz nie pierwsza akcja tego typu z tymercato I zawsze wracal Ja tam politylom nie wierze az tam A fiorentczycy swoje wiedza To tyle jesli chodzi o sprostowanie Z polityczymi zapewnieniami ja polemizowac nie chce
OdpowiedzUsuń