Lubię wizyty u tutejszej fryzjerki. Pod pretekstem słabej znajomości języka zdaję się na pilną obserwację. Podejrzewam, że wiele klientek z Polski coś by trafiło, gdyby fryzjerka im więcej machała rękami w celu uzupełnienia wypowiedzi a nie wykonania fryzury. Mnie to bawiło, i spokojnie sobie czekałam na swoją kolejkę. Przy okazji można posłuchać ploteczek, zasad gry w karty, w którą fryzjerka jeździ gdzieś tam grać, albo że jakąś kobietę niewinnie 30 lat w więzieniu przetrzymywano. Wachlarz tematyczny nieskończenie szeroki, jak na babski front przystało.
W domu ciąg dalszy zdobywania doświadczeń świecowych. Zaczęłam też wykonywać dekorację przed dom, na Boże Narodzenie. Ale o tym, gdy zawiśnie.
Pani Sylwii dziękuję za nowe pozycje książkowe, których nie wypatrzyłam. Chodzi o trzy pierwsze. Z chęcią zakupię, tylko kiedy one do mnie dotrą? Ech, muszę się zakręcić, żeby je na Święta móc czytać.
Świetny ten efekt machania łapkami. Widać pani fryzjerka poradziła sobie i z wykonaniem fryzury, i z uzupełnieniem wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
...zgadzam się z Agnieszką... mnie też się podoba... i zdjęcie naprawdę fajne - uważam ...
OdpowiedzUsuń...ale też zgodzę się ze zmiana fryzury - wiele kosztuje...
pozdrawiam
Alicja
Ehh a ja musiałem ostatnio (po 14 latach) zmienić fryzjerkę no i niestety skończyły się ciekawe opowieści i miła obsługa. Trzeba będzie szukać dalej. Gratuluję fryzury i fryzjerki :)
OdpowiedzUsuńPokazywałem Twoje bloggi mojej Mamie w czasie świąt. Mówiłem , że planujemy wyjazd do Toskanii we wrześniu. Mama stwierdziła, że bardzo dobrze wyglądasz w tej fryzurze (chociaż nigdy nie widziała Cię w innej :-) )
OdpowiedzUsuńJa tam widzę na nim piękną kobietę...
OdpowiedzUsuńDziękuję, już dawno nie ma tej fryzury.
Usuń