Nawet bym nie pomyślała, że są andrzejki, ale Krzysztof pojechał do kolegi a ten zapytał, gdzie jestem. Gdy usłyszał, że robię świece z kobitkami, powiedział: "no tak, andrzejki". Tak to się sprytnie ułożyło! Szkoda, że wcześniej tego nie wiedziałam, to bym opowiedziała kobietom o laniu wosku, a tak to z naszych zwyczajów z wielką chęcią i smakiem poznały piernik. Za to wosk, a raczej parafina, lała się litrami, ale do pojemnika, by w nim maczać knoty. Zupełnie zgrabne świeczki im wyszły, a one wyszły z tego powodu wielce zadowolone. Spędziłam więc miłe popołudnie otoczona italską mową, takie to moje andrzejki.
Na zdjęciach, po kolei, przygotowania do warsztatów (zauważcie, że nawet słońce kłamliwie się pokazało) a potem moje zadowolone "uczennice".
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN-5wncwy5QnBsjfJVGzNxgmV-JNImxKz8v47N2gXLP4OYl6mY83jdzbfFNHpp_YG4vSvtaoi8-7O6kUnya4NU_KypHMusV6DFy79hXNIaTwQg0cWaxHxo_s9FYZRuzC9yGmGS6CJq/s400/andrzejki+3.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1OWdfhFEtylETHaz4DauELfrhpxv3WMfR5p-JhXJyhb-InSfWMjabfwkSpNH5KWeqaJNrg3CgZFVKTbi_IG7uzp_VbRdk7T1_qB6jbudSsojuJm32Of3IJFZ5yYAsSj2Puu57aTbO/s400/andrzejki+6.JPG)
Śpieszę napisać tego posta, bo kto wie, co za chwilę się stanie. Najpierw w nocy, a teraz już od 4 godzin szaleją burze, leje jak z cebra? Nie - jak z cysterny!!! Wczoraj jeszcze coś było widać spod nisko ścielących się chmur.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE0RD6Xd4XTDWblexTlm1Y2uMsw8AjtwHp4X-9uSkfvZ7kUtId10tqWQEV4CIrHRmZEX3AmqCgLRs2xiYJNtcwSuHJjqVY_J2dT09XAtBVHW2womHJ19Oovf0XbBpqlWPIhJB03mdy/s400/andrzejki+1.JPG)
Dzisiaj mamy gustowne oświetlenie błyskawiczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz