Doprowadziłam niektóre porządki do końca i mogłam zaszyć się w pracowni. Dzisiaj dorabiałam elementy do łóżka. Proces jednak to długi, z masy papierowej, więc na razie nie mam zdjęć. Zaczynam też produkcję świec, jako egzemplarzy przykładowych na zbliżające się warsztaty. Na 30 listopada zaprosiłam parę znajomych Włoszek i chcę ję nauczyć robienia maczanych świec. No i tyle z dzisiejszego dnia. Wczorajszy niewiele się różnił. Ot zwykłości.
A wracając do słońca w tytule. Pokazało się po wczorajszym ciepłym wietrze. Mnie się spodobał, wiedziałam, że zmienia pogodę na lepszą. Okazało się jednak, że rolnikom taki wiatr pomieszał szyki. Po paru dniach solidnego deszczu przydałoby się, żeby oliwki powisiały i poschły na drzewach, jednak niekóre z nich nie wytrzymały i pospadały. I tak mam nadzieję na dobrą nową oliwę. A na jutro poproszę słonko, żeby jeszcze się nie chowało, bo wymyśłiłam wycieczkę i chciałabym ją doprowadzić do skutku.
gratulujemy słońca,
OdpowiedzUsuńu nas też w końcu się ruszyło i ma być mróz i śnieg :)