Florencja w herbie ma lilię, a jej symbolem ze świata zwierząt, o czym już pisałam, jest lew. W dawnych czasach wzorem Wiecznego Miasta, które miało żywe wilki, Florencja zapragnęła mieć prawdziwe lwy, nie tylko te kamienne. Trzymano je na tyłach Palazzo Vecchio, być może dlatego ulica z tamtej strony nazywa się Via dei Leoni.
Pewnego dnia przez nieuwagę opiekuna lwów w środku dnia jedna lwica uciekła z klatki. Akurat dotruchtała do jednej z ulic, gdzie zebrali się żołnierze mogący interweniować, zbliżyła się do jednorocznego dziecka bawiącego się pośrodku ulicy, nieświadomego niebezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie było zafascynowane wielkim kotem. Podniósł się wielki krzyk bezsilnych kobiet, jedna z nich krzyczała najgłośniej i najbardziej przeraźliwie, rwąc włosy i ubranie na sobie. To była matka dziecka. Lwica poniekąd przyzwana krzykiem kobiety podeszłą do chłopczyka chwyciła go pyskiem za kark i złożyła u stóp matki. Synek, Orlandino, szybko został bohaterem florentyńczyków, wszyscy w mieście chcieli poznać dziecko cudu, podarować mu prezenty. Rada miejska ustanowiła dla niego dożywotnią rentę, żeby mógł się uczyć i godnie żyć. Dzięki lwicy Orlandino nie miał potrzeby pracować do końca życia.
Tyle legenda. Obok tabliczki z nazwą ulicy zobaczyłam inną, równie porażającą jak widok lwa na ulicy, To punkt dokąd sięgała woda podczas powodzi w 1966 roku.
Wspaniała, taka niemalże filmowa historia.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuńMyślałam że to kolejna część " Lwa , czarownicy i starej szafy " niewiele się pomyliłam bo to z pogranicza bajki i legendy .
OdpowiedzUsuńTrudno sobie wyobrazić tą straszną wodę i nie chce się wierzyć że spokojne Arno może płatać takie "figle " - przerażające !
Wspaniała legenda! :)
OdpowiedzUsuńA ta tabliczka z poziomem wody w czasie powodzi - przerażająca wysokość! :(
swiety blog.te lwy przypominaja mi palacyk w Mosznej. :) bardzo interesujace fotografie
OdpowiedzUsuńszablon dobrany odpowiednio
anioleczki102.blog.onet.pl