wtorek, 8 grudnia 2009

MOST I WOLNY DZIEŃ OD PRACY

We Włoszech nie ma długiego weekendu, tylko "stawia się mosty" spinające dni wolne ze sobą. W poniedziałek był więc ponte, bo w dzisiejszy wtorek, Święto Niepokalanego Poczęcia NMP, Włosi nie poszli do pracy, a część z nich przyszła do kościoła. Było ich więcej niż w niedzielę, co wyraźnie pokazuje jaką czcią darzą Madonnę. 

Przez ostatnie dni walczyłam (skutecznie) z przeziębieniem i po kwiaty wysłałam Krzysztofa. Część róż była zbyt rozwinięta, więc oberwałam płatki i ułożyłam je na ołtarzach przy wazonach z kwiatami. Ze zdziwieniem odkryłam, że pozostałości po oskubaniu wyglądają co najmniej interesująco, więc zrobiłam z nich kompozycję z trzema różami.

Ranek przywitał wszystkich okrutnym deszczem, ale powoli zaczynało się przejaśniać.  Nieśmiało zapytałam "Co zrobimy z tak pięknie rozpoczętym dniem?". "Nic". Zapomniałam o popołudniowym chrzcie. No ja nie udzielałam sakramentu, ale zupełnie z głowy mi wyleciało, że nie zrobiłam przedłużki do paschału. Na szczęście miałam gotowe bazy, więc trzeba było tylko pogrubić świecę poprzez zanurzanie w ciekłej parafinie. Potem domalować brakujący motyw i uff! zdążyłam. 

  

Reszta wieczoru przeszła mi na pakowaniu prezentów dla najgorliwszych komentatorek. Pisząc adresy stwierdziłam, że Trójmiasto jest zagłębiem gaduł, czyli aktywnych czytelniczek bloga :) Na 8 osób trzy pochodzą z tamtego rejonu.

Aniu W. to chyba najbardziej piękna i adekwatna wiadomość przed Świętami o Narodzeniu Pańskim. Gratuluję! Befana jeszcze się nie przebudziła, ale na pewno z chęcią obdaruje Marcelka, a ja zapewne jej pomogę, tylko trzeba poczekać do jej święta, bo teraz jeszcze "robię" za pomocnika Mikołaja i ledwie się wyrabiam.  Aniu W. napisz mi, proszę, w mailu swój adres. Myślę, że jeśli czekałaś 9 miesięcy, to do Trzech Króli wytrzymasz :)


25 komentarzy:

  1. Złote rączki jak zwykle zresztą, tu bukiecik, tu świeczuszka, tam paczuszka, mam nadzieję, że mój mailik z adresem również dotarł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, znów zachwyt nad pomysłemm talentem i jego wykorztsraniem...mi nawet suszone pomarańcze nie wyszły..."lekko" przypiekły się w piekarniku...Pozdrawiam serdecznie z Trójmiasta :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Ja wiedziałam, że dziś jest we Włoszech święto, ale byłabym zapomniała gdyby nie... parkomaty w Krakowie. Otóż - od wakacji mamy takie ustrojstwa w centrum Krakowa. Ustrojstwa są wyprodukowane i zaprogramowane przez Włochów. To oni własnie dali parkującym prezenty w postaci włoskich wolnych dni. Żeby było śmieszniej, nikt o tym nie wiedział aż do momentu, gdy okazało się że jest jakieś święto, znaczy to dzisiejsze. Chociaż kiedyś ponoć był problem i z sobotami, które u Włochów są dla parkujących bezpłatne, a dla krakowian - niekoniecznie (teraz są! :) może za sprawą włoskich programistów?). I otóż dzisiaj wszyscy próbowali wykupić bilety do parkowania - a tu kiszka. Po czym próbowano naprawić te parkomaty, widziałam nawet na zdjęciach w necie, jak żwawi chłopcy coś tam majstrują. Koniec końców ci, którzy dziś dostali mandaty za "niemanie" kart parkingowych, mają mieć te mandaty anulowane...
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  4. myślalam że będę pierwsza :)
    ---
    mi też nic nie wychodzi , nawet nie próbuję , wystarczy mi zachwyt nad tym co wyczarowuje Czarodziejka z Pistoi

    a gaduły z Trójmiasta są pokrzywdzone , mają bardzo daleko do Toskanii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację Niebieska!
    Nasza pani Małgorzata w pełni zasługuje na miano takiej Dobrej Czarodziejki (w odróżnieniu od czrodziejek złych - w tym temacie niedawno przeszkolił mnie mój
    5-cio letni wnuk:)))
    Ja nawet nie próbuję naśladować tych cudnych dekoracji i pomysłów i tylko dłubię jakieś ozdóbki z szyszek.Te ozdóbki będą zresztą sprzedawane na rzecz Hospicjum Gdyńskiego w niedzielę w Klifie-(to przy okazji dla informacji kochanego Trójmiasta)
    A swoją drogą jak dobrze nam z tego dalekiego Trójmiasta czytać sobie o pięknej Toskanii i nie tylko ...
    Ubawiła mnie informacja Kingi o ,,strajkujących po włosku'' parkomatach!
    Pozdrawiam serdecznie
    Joanna z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  6. :-)
    Mnie też brak talentu plastycznego. Chodzi mi nie tylko o wykonanie ale przede wszystkim o własny, oryginalny pomysł. Pozostaje więc podziwiać cudze prace i trochę zazdrościć. No i długo szukać w sklepach i galeriach jak się chce mieć coś naprawdę oryginalnego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znaczy się Trójmiasto rządzi hi hi ;))

    O tak , pięknie się czyta o toskańskim pięknie będąc tutaj w Gdańsku. a jeszcze bardziej chciałoby się je podziwiać na zywo :) Och, może , może.. :))

    Talent Twój Małgosiu niezmiennie podziwiam:) I w ogóle uwielbiam do Ciebie zaglądać :)

    W poniedzialek dzwoniłam sobie do Włoch i jak usłyszałam "pronto" to od razu miałam uśmiech od ucha do ucha :))

    Buźka na dobry dzien:***

    A Annie gratuluję z całego serca małego Marcelka :))

    OdpowiedzUsuń
  8. [b]Alez mi się miło zrobiło na wieść, ze Befana obdaruje mojego syncia!![/b]



    Majana, dziękuję :)

    Ależ się uśmiełam z krakowsko-włoskich parkomatów hehehe.

    No mnie niestety też pozostaje, wobec braku talentu, TYLKO podziwianie cudowności handmejdowych rodem z Toskani.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. I tak oto powstaje nam Trójmiejski Klub Gaduł-Wielbicielek Toskanii ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jestem wielbicielką bloga pani Małgosi.Viola

    OdpowiedzUsuń
  12. Trójmiejski Klub Gaduł-Wielbicielek Toskanii z siedzibą :) gdzie ?????
    drugi tak mocny a może nawet mocniejszy ośrodek jest w Krakowie , tam też jest kawałek mojego serca :)a cała reszta w Toskanii

    OdpowiedzUsuń
  13. Tójmiejski Klub Gaduł -Wielbicielek Toskanii z siedzibą gościnnie na blogu naszej Toskańskiej Czarodziejki- czy tak może być?
    Bo w sumie gdyby nie ten blog to klub by raczej nie zaistniał, prawda?
    Czyli niech żyją przyjaciele z Toskanii ,którzy nawet na odległość tak pięknie potrafią jednoczyć ludzi:)))
    Co do ośrodka ,,krakowskiego " pozwolę sobie zauważyć nieskromnie że chociaż mieszkam w Gdyni,to studia odbywałam właśnie w krakowskiej Alma Mater...
    Zgadzam się więc z Niebieską - kawałek serca tu ,kawałek tam a cała reszta w Toskanii :)))
    Joanna z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  14. No to spóżniłam się z propozycją. Paczki już gotowe.
    Pozdrowienia dla Gdanska, w którym pomieszkiwałam w czasie studiów. Pozdrowienia dla Krakowa, w którym jestem zakochana od pierwszej licealnej wycieczki.
    Pozdrowienia dla Pistoii z mglistych Mazur.

    OdpowiedzUsuń
  15. i ja się nieśmiało zgłaszam na ochotnika do Klubu, choć do Trójmiasta mnie daleczko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z siedziba na blogu MM moze byc ;) jesli tylko oczywiscie Szanowna Wlascicielka (bloga) wyrazi zgode :) .... To gdzie i kiedy pierwszy zlot ???? :))) Krakow???? :))) pozdrowionka dla wszystkich i wszedzie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kraków - bardzo chętnie.:)
    Kto tu jeszcze z Krakowa ukrywa się w krzakach?
    Pozdrawiam - jak wyżej - i tych z Trójmiasta, i z Mazur, i zewsząd! :)
    Kinga z Krakowa
    P.S. Joanno, co studiowałaś i kiedy?

    OdpowiedzUsuń
  18. No ja z klubu jak najbardziej jestem:))
    Kraków tez uwielbiam, bardzo mi się podoba, byłam tam kilka razy i mam tam przyjaciółkę , więc jest mi bliski:)

    Pozdrówki dla Wszystkich z Gdańska od Majany;)

    OdpowiedzUsuń
  19. No tak, Gdańsk wita Was.. a Nas? Skromnie zauważam, że Warszawa leży między Gdańskiem a Krakowem więc mam i tu i tu blisko a na Mazury jeszcze bliżej. No i też bywam gadułą...
    Pozdrawiam z mglistej stolicy wszystkie regiony (a dodatkowo księgowe bo widzę, że niektóre są z tej branży) i przede wszystkim Ciebie Małgosiu bo bez Ciebie nie zamarzyłaby mi się Toskania.
    Wzruszona Wiga

    OdpowiedzUsuń
  20. Oho! Ale ruszyłyśmy temat!
    Myślę że klub nie będzie hermetycznie zamknięty i przyjmie wszystkich /wszystkie?/ chętne osoby niezależnie od miejsca zamieszkania...
    Może rzeczywiście jeśli dotrwamy do lata czy wiosny zlocik jakiś się wydarzy?
    Kto wie, może akurat gdy Pani Małgorzata będzie w Polsce gościć?
    Byłoby nieźle ,co o tym sądzicie?

    Kingo- w Krakowie studiowałam na filologii i baaardzo dawno temu,w połowie lat 70-tych ubiegłego (jak to fajnie brzmi!!) stulecia:)))
    Pozdrawiam wszystkich miło ,
    a przede wszystkim naszą Toskańską Czrodziejkę:)))
    Joanna z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  21. no się porobiło :)
    ale chyba miło ?
    ciekawe , co na to Małgosia ?
    i ja też pozdrawiam wszystkich fanów Czarodziejki z Pistoi , bloga ,Toskanii, Krakowa , Trójmiasta ....i samą Czarodziejkę która na pewno teraz coś kombinuje :))))
    ---
    przy okazji ,
    zauważyliście że jest już do nabycia audiobook ? warto zapoznać się z książka w tej wersji, jest fantastyczna , mniam

    OdpowiedzUsuń
  22. To może jeszcze do fan clubu przyjmiecie tych co to nieśmiało od czasu do czasu "dają głos" ale pilnie wczytują się w relacje CZarodziejki ?
    Pozdrowienia z poznanskiego.Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  23. poznańskie jak najbardziej ! przecież stamtąd pochodzi nasza Czarodziejka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. janna@interia.eu10 grudnia 2009 16:37

    nie wiem od czego zaczac a tyle mam Ci do powiedzenia... chyba powiem,ze zachwycam sie najpierw Toskania potem tym jak zyjesz a po trzecie samym blogiem czyli i zdjeciami i jego trescia i sposobem pisania, dziekuje za wszystko co mi dajesz... dopiero nie tak dawno odkryłam ten blog ale od tego czasu zagladam tu codziennie, pisz , dawaj ludziom i radosc i inspiracje!

    OdpowiedzUsuń
  25. No i mieszkanka Trojmiasta i Napoli sie melduje :) Milo, ze nasze Trojmiasto gora!

    "Lubie te ich wloskie swieta" he he... i te dni wolne, tylko niewiele sie da zalatwic, bo nigdy nie widomo co i kiedy otwarte... a w sobote bylismy w Rzymie (zajecia syna w szkole polskiej) i ledwie dojechalismy na czas, bo tlok na autostradzie slonca w jedna i druga strone byl niesamowity!

    OdpowiedzUsuń