Przez ostatnie dni walczyłam (skutecznie) z przeziębieniem i po kwiaty wysłałam Krzysztofa. Część róż była zbyt rozwinięta, więc oberwałam płatki i ułożyłam je na ołtarzach przy wazonach z kwiatami. Ze zdziwieniem odkryłam, że pozostałości po oskubaniu wyglądają co najmniej interesująco, więc zrobiłam z nich kompozycję z trzema różami.
Ranek przywitał wszystkich okrutnym deszczem, ale powoli zaczynało się przejaśniać. Nieśmiało zapytałam "Co zrobimy z tak pięknie rozpoczętym dniem?". "Nic". Zapomniałam o popołudniowym chrzcie. No ja nie udzielałam sakramentu, ale zupełnie z głowy mi wyleciało, że nie zrobiłam przedłużki do paschału. Na szczęście miałam gotowe bazy, więc trzeba było tylko pogrubić świecę poprzez zanurzanie w ciekłej parafinie. Potem domalować brakujący motyw i uff! zdążyłam.
Reszta wieczoru przeszła mi na pakowaniu prezentów dla najgorliwszych komentatorek. Pisząc adresy stwierdziłam, że Trójmiasto jest zagłębiem gaduł, czyli aktywnych czytelniczek bloga :) Na 8 osób trzy pochodzą z tamtego rejonu.
Aniu W. to chyba najbardziej piękna i adekwatna wiadomość przed Świętami o Narodzeniu Pańskim. Gratuluję! Befana jeszcze się nie przebudziła, ale na pewno z chęcią obdaruje Marcelka, a ja zapewne jej pomogę, tylko trzeba poczekać do jej święta, bo teraz jeszcze "robię" za pomocnika Mikołaja i ledwie się wyrabiam. Aniu W. napisz mi, proszę, w mailu swój adres. Myślę, że jeśli czekałaś 9 miesięcy, to do Trzech Króli wytrzymasz :)
Złote rączki jak zwykle zresztą, tu bukiecik, tu świeczuszka, tam paczuszka, mam nadzieję, że mój mailik z adresem również dotarł :)
OdpowiedzUsuńJejciu, znów zachwyt nad pomysłemm talentem i jego wykorztsraniem...mi nawet suszone pomarańcze nie wyszły..."lekko" przypiekły się w piekarniku...Pozdrawiam serdecznie z Trójmiasta :)))
OdpowiedzUsuńHa! Ja wiedziałam, że dziś jest we Włoszech święto, ale byłabym zapomniała gdyby nie... parkomaty w Krakowie. Otóż - od wakacji mamy takie ustrojstwa w centrum Krakowa. Ustrojstwa są wyprodukowane i zaprogramowane przez Włochów. To oni własnie dali parkującym prezenty w postaci włoskich wolnych dni. Żeby było śmieszniej, nikt o tym nie wiedział aż do momentu, gdy okazało się że jest jakieś święto, znaczy to dzisiejsze. Chociaż kiedyś ponoć był problem i z sobotami, które u Włochów są dla parkujących bezpłatne, a dla krakowian - niekoniecznie (teraz są! :) może za sprawą włoskich programistów?). I otóż dzisiaj wszyscy próbowali wykupić bilety do parkowania - a tu kiszka. Po czym próbowano naprawić te parkomaty, widziałam nawet na zdjęciach w necie, jak żwawi chłopcy coś tam majstrują. Koniec końców ci, którzy dziś dostali mandaty za "niemanie" kart parkingowych, mają mieć te mandaty anulowane...
OdpowiedzUsuńKinga z Krakowa
myślalam że będę pierwsza :)
OdpowiedzUsuń---
mi też nic nie wychodzi , nawet nie próbuję , wystarczy mi zachwyt nad tym co wyczarowuje Czarodziejka z Pistoi
a gaduły z Trójmiasta są pokrzywdzone , mają bardzo daleko do Toskanii :)
Masz rację Niebieska!
OdpowiedzUsuńNasza pani Małgorzata w pełni zasługuje na miano takiej Dobrej Czarodziejki (w odróżnieniu od czrodziejek złych - w tym temacie niedawno przeszkolił mnie mój
5-cio letni wnuk:)))
Ja nawet nie próbuję naśladować tych cudnych dekoracji i pomysłów i tylko dłubię jakieś ozdóbki z szyszek.Te ozdóbki będą zresztą sprzedawane na rzecz Hospicjum Gdyńskiego w niedzielę w Klifie-(to przy okazji dla informacji kochanego Trójmiasta)
A swoją drogą jak dobrze nam z tego dalekiego Trójmiasta czytać sobie o pięknej Toskanii i nie tylko ...
Ubawiła mnie informacja Kingi o ,,strajkujących po włosku'' parkomatach!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna z Gdyni
:-)
OdpowiedzUsuńMnie też brak talentu plastycznego. Chodzi mi nie tylko o wykonanie ale przede wszystkim o własny, oryginalny pomysł. Pozostaje więc podziwiać cudze prace i trochę zazdrościć. No i długo szukać w sklepach i galeriach jak się chce mieć coś naprawdę oryginalnego.
Znaczy się Trójmiasto rządzi hi hi ;))
OdpowiedzUsuńO tak , pięknie się czyta o toskańskim pięknie będąc tutaj w Gdańsku. a jeszcze bardziej chciałoby się je podziwiać na zywo :) Och, może , może.. :))
Talent Twój Małgosiu niezmiennie podziwiam:) I w ogóle uwielbiam do Ciebie zaglądać :)
W poniedzialek dzwoniłam sobie do Włoch i jak usłyszałam "pronto" to od razu miałam uśmiech od ucha do ucha :))
Buźka na dobry dzien:***
A Annie gratuluję z całego serca małego Marcelka :))
[b]Alez mi się miło zrobiło na wieść, ze Befana obdaruje mojego syncia!![/b]
OdpowiedzUsuńMajana, dziękuję :)
Ależ się uśmiełam z krakowsko-włoskich parkomatów hehehe.
No mnie niestety też pozostaje, wobec braku talentu, TYLKO podziwianie cudowności handmejdowych rodem z Toskani.
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI tak oto powstaje nam Trójmiejski Klub Gaduł-Wielbicielek Toskanii ;))
OdpowiedzUsuńA ja jestem wielbicielką bloga pani Małgosi.Viola
OdpowiedzUsuńTrójmiejski Klub Gaduł-Wielbicielek Toskanii z siedzibą :) gdzie ?????
OdpowiedzUsuńdrugi tak mocny a może nawet mocniejszy ośrodek jest w Krakowie , tam też jest kawałek mojego serca :)a cała reszta w Toskanii
Tójmiejski Klub Gaduł -Wielbicielek Toskanii z siedzibą gościnnie na blogu naszej Toskańskiej Czarodziejki- czy tak może być?
OdpowiedzUsuńBo w sumie gdyby nie ten blog to klub by raczej nie zaistniał, prawda?
Czyli niech żyją przyjaciele z Toskanii ,którzy nawet na odległość tak pięknie potrafią jednoczyć ludzi:)))
Co do ośrodka ,,krakowskiego " pozwolę sobie zauważyć nieskromnie że chociaż mieszkam w Gdyni,to studia odbywałam właśnie w krakowskiej Alma Mater...
Zgadzam się więc z Niebieską - kawałek serca tu ,kawałek tam a cała reszta w Toskanii :)))
Joanna z Gdyni
No to spóżniłam się z propozycją. Paczki już gotowe.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Gdanska, w którym pomieszkiwałam w czasie studiów. Pozdrowienia dla Krakowa, w którym jestem zakochana od pierwszej licealnej wycieczki.
Pozdrowienia dla Pistoii z mglistych Mazur.
i ja się nieśmiało zgłaszam na ochotnika do Klubu, choć do Trójmiasta mnie daleczko :)
OdpowiedzUsuńZ siedziba na blogu MM moze byc ;) jesli tylko oczywiscie Szanowna Wlascicielka (bloga) wyrazi zgode :) .... To gdzie i kiedy pierwszy zlot ???? :))) Krakow???? :))) pozdrowionka dla wszystkich i wszedzie.
OdpowiedzUsuńKraków - bardzo chętnie.:)
OdpowiedzUsuńKto tu jeszcze z Krakowa ukrywa się w krzakach?
Pozdrawiam - jak wyżej - i tych z Trójmiasta, i z Mazur, i zewsząd! :)
Kinga z Krakowa
P.S. Joanno, co studiowałaś i kiedy?
No ja z klubu jak najbardziej jestem:))
OdpowiedzUsuńKraków tez uwielbiam, bardzo mi się podoba, byłam tam kilka razy i mam tam przyjaciółkę , więc jest mi bliski:)
Pozdrówki dla Wszystkich z Gdańska od Majany;)
No tak, Gdańsk wita Was.. a Nas? Skromnie zauważam, że Warszawa leży między Gdańskiem a Krakowem więc mam i tu i tu blisko a na Mazury jeszcze bliżej. No i też bywam gadułą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z mglistej stolicy wszystkie regiony (a dodatkowo księgowe bo widzę, że niektóre są z tej branży) i przede wszystkim Ciebie Małgosiu bo bez Ciebie nie zamarzyłaby mi się Toskania.
Wzruszona Wiga
Oho! Ale ruszyłyśmy temat!
OdpowiedzUsuńMyślę że klub nie będzie hermetycznie zamknięty i przyjmie wszystkich /wszystkie?/ chętne osoby niezależnie od miejsca zamieszkania...
Może rzeczywiście jeśli dotrwamy do lata czy wiosny zlocik jakiś się wydarzy?
Kto wie, może akurat gdy Pani Małgorzata będzie w Polsce gościć?
Byłoby nieźle ,co o tym sądzicie?
Kingo- w Krakowie studiowałam na filologii i baaardzo dawno temu,w połowie lat 70-tych ubiegłego (jak to fajnie brzmi!!) stulecia:)))
Pozdrawiam wszystkich miło ,
a przede wszystkim naszą Toskańską Czrodziejkę:)))
Joanna z Gdyni
no się porobiło :)
OdpowiedzUsuńale chyba miło ?
ciekawe , co na to Małgosia ?
i ja też pozdrawiam wszystkich fanów Czarodziejki z Pistoi , bloga ,Toskanii, Krakowa , Trójmiasta ....i samą Czarodziejkę która na pewno teraz coś kombinuje :))))
---
przy okazji ,
zauważyliście że jest już do nabycia audiobook ? warto zapoznać się z książka w tej wersji, jest fantastyczna , mniam
To może jeszcze do fan clubu przyjmiecie tych co to nieśmiało od czasu do czasu "dają głos" ale pilnie wczytują się w relacje CZarodziejki ?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z poznanskiego.Krystyna
poznańskie jak najbardziej ! przecież stamtąd pochodzi nasza Czarodziejka :)
OdpowiedzUsuńnie wiem od czego zaczac a tyle mam Ci do powiedzenia... chyba powiem,ze zachwycam sie najpierw Toskania potem tym jak zyjesz a po trzecie samym blogiem czyli i zdjeciami i jego trescia i sposobem pisania, dziekuje za wszystko co mi dajesz... dopiero nie tak dawno odkryłam ten blog ale od tego czasu zagladam tu codziennie, pisz , dawaj ludziom i radosc i inspiracje!
OdpowiedzUsuńNo i mieszkanka Trojmiasta i Napoli sie melduje :) Milo, ze nasze Trojmiasto gora!
OdpowiedzUsuń"Lubie te ich wloskie swieta" he he... i te dni wolne, tylko niewiele sie da zalatwic, bo nigdy nie widomo co i kiedy otwarte... a w sobote bylismy w Rzymie (zajecia syna w szkole polskiej) i ledwie dojechalismy na czas, bo tlok na autostradzie slonca w jedna i druga strone byl niesamowity!