To było ostatnie wspólne spotkanie przed Świętami w gronie moich tutejszych koleżanek. Stąd piernik na stole a nad nim szybko spreparowana dekoracja z bombek i pozłoconego ostrokrzewu.
Tak nawiasem przyznam się, że jeszcze z bombkami nie dotarłam do galerii, chyba trudno mi się z nimi rozstać.
Jak to u mnie zazwyczaj bywa, moje marne umiejętności bycia gospodynią pokrywam pedagogicznym doświadczeniem. Tym razem więc wymyśliłam by pokazać moim gościom prosty decoupage, a właściwie oklejanie całych płaszczyzn serwetką. Celem było przygotowanie deseczki na zapiski.
W końcu poznałam sympatycznego męża Małgosi, który bardzo nie po włosku zabrał się najszybciej do pracy i najszybciej ją skończył. Okazało się że cztery Polki w jednym miejscu są bardziej zitalianizowane, gadają i gadają :)
Asię mobilizowała śliczna córeczka i dzięki temu wyszły aż z trzema deseczkami. Jak znalazł na prezenciki!
Przy miłych pogaduchach, czas płynął niemiłosiernie szybko. Powstały deseczki, ale nie zdążyłam wszystkich sfotografować. Goście poszli, przyszła sobota.
Ala fajna imprezka!
OdpowiedzUsuńNo i efekty Twoich pedagogicznych działań naprawde niezłe.
Kinga z Krakowa
Imprezki zazdroszcze, bardzo mi tu brakuje moich kolezanek!
OdpowiedzUsuńA deseczki swietne... i zapomnialam napisac, ze ostrokrzewu galazki po prostu do glinianego wazonu wstawilam, ladnie wygladaja, nie dalam rady nic z nich uwic, takie klujace!
W doborowym towarzystwie robota idzie to i efekty piękne w postaci deseczek, mnie by się przydał taki kursik, właśnie zakupiłam jakieś różne cuda potrzebne do wykonania decoupage, tylko brak odwagi, żeby się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńMnie też kursik by się przydał. Niestety, nie jestem pewna, czy przy braku zdolności plastycznych kursik by pomógł.
OdpowiedzUsuńImprezka super i piernik apetycznie wygląda - na pewno wszystkim smakował i szybko zniknął. Dobrze, że zdążyłaś zrobić zdjęcie...
Mmm, fajna i smaczna imprezka, jak widzę:)
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie taki kursik przeszła, tylko nie wiem czy się nadaję he he:)