Do wzięcia udziału namówił mnie oczywiście pryncypał, bo ja jestem cienki Bolek marketingowy, trudno mi się samej promować. W tym przypadku pomyślałam, że nagroda mniej istotna (choć nikt by chyba nie pogardził 1000 euro?), ale nadarzała się darmowa okazja do wystawy swojej pracy i promocji działalności. Zazwyczaj, żeby wziąć udział w organizowanych wystawach, trzeba za to zapłacić. Zachęcające było też miejsce wystawy pokonkursowej, ale o tym później.
Po przemyśleniach, przypuszczeniach, że zapewne najwięcej będzie obrazów, wybrałam mozaikę na świecy, jako technikę, z którą raczej nie podejrzewałam, żeby się ktoś jeszcze pojawił. Wiele dni pracowałam nad metrową świecą. Przygotowałam kafeleczki, mozolnie lepiłam własne zamierzenie. Zdołałam się uwinąć i pracę oddałam pod osąd komisji. Wszystko w tym czasie poszło w odstawkę, i książka i dom. Krzysztof z psami jakoś przeżyli, bo o posiłki dbałam jako tako :)
I teraz zacznie się opowieść o tym, jak nie należy organizować konkursów. Sama pracowałam w ośrodku kultury, w którym wiele razy były przeprowadzanie różnego rodzaju konkursy. Często też byłam jurorką, ale przez myśl by mi nie przyszło skonstruowanie protokołu bez nazwisk osób oceniających, protokołu, który właściwie wymyśla nowy regulamin. Otóż każdy uczestnik otrzymał decyzję na piśmie, mówiącą, że nie przyznano nagrody, ... ponieważ prace nie były na temat i niewłaściwie pod względem stylu, koloru i interpretacji. nie wiem, jakie mogłyby być właściwe, bo o tych warunkach nie było mowy w regulaminie. Podano tylko temat oraz rozmiary prac w danej technice, dając możliwość pełnej swobody, można było wyrazić temat w rzeźbie, malarstwie, instalacji. Ja tam mogłabym pomyśleć, że źle zrozumiałam regulamin, bo wiecie, moja znajomość włoskiego... Ale pozostali uczestnicy, sądząc po nazwiskach, mieli raczej z włoskim do czynienia od urodzenia. Ponieważ jednak nagroda była mi drugorzędnym motywem do wzięcia udziału w konkursie, zmartwiłam się inną uwagą w decyzji, że wystawione zostaną tylko niektóre prace, a przecież ja chciałam głównie wystawy i to w nie byle jakim miejscu, czyli na dziedzińcu Palazzo Tribunale. Obecna jego XIX wieczna fasada kryje niezwykły średniowieczny dziedziniec, pełen herbów. Po lewej stronie od wejścia zachował się tam nawet fragment ław sądowych oraz wielki stół, przy którym przeprowadzano procesy. No powiedzcie, czyż nie piękne miejsce na wystawę?
Jak przystało na egocentryka, nie przepadam za odrzuceniem, więc nie chciałam jechać i sprawdzić, czy moja świeca stanęła na wystawie. Oddelegowałam Krzysztofa. I bardzo dobrze! Świeca, i owszem, była. Ale zostawiono ją na podłodze, pani pilnująca tłumaczyła, że nie ma siły postawić jej na przygotowanym do tego stoliku, fakt - 15 kg trudno dźwignąć. Krzysztof ustawił moje ciężkie wypociny, zabezpieczył stolik przed kolebaniem się, a dla pani pilnującej załatwił krzesło, bo bidula przestępowała z nogi na nogę.
Na wystawę raczej nie dacie rady dotrzeć (można ją obejrzeć w necie), ale jeśli kiedyś zajrzycie do Pistoi, nie omijajcie budynku stojącego na Piazza Duomo po prawej stronie baptysterium.
No cóż......nie będę się pocił nad organizatorami:):):)
OdpowiedzUsuńZa to świeca - kosmos!!!
A ów budynek wraz z dziedzińcem miałem niewątpliwą przyjemność zwiedzić bądź co bądź w Twoim towarzystwie:):):) Dziękuję i pozdrawiam:)
JAcek
A do kiedy ta wystawa jest?
OdpowiedzUsuńNo i jak to nie na temat ta Twoja świeca?????????
Echhh... dziady włoskie.
Kinga z Krakowa
Niezły mają bałagan,dobrze że wogóle ekspozycję zorganizowali-Małgosiu świeca cudowna,te plany,kolorystyka-mistrzostwo,Rawenna:)!
OdpowiedzUsuńMyślę, że świetnie zrozumiałaś pomysł a przede wszystkim przesłanie owej wystawy. Mozaiki zawsze urzekają, dla mnie zawsze mają coś bizantyjskiego, skojarzenie chyba na miejscu.
OdpowiedzUsuńŚwieca piękna, bezkonkurencyjna, chyba jedyna taka w tym miejscu. Trochę szkoda, że stchórzyłaś, tam na miejscu mogłaś /choć to brzydkie słowo/ promować swoje dzieło. Wspaniale, że masz takiego pryncypała i dzięki mu za to! I tak dumny był z tego dzieła.
A jurorzy chyba tak na prawdę nie chcieli nikogo nagradzać, a raczej chodziło o zagospodarowanie dziedzińca - prawda? Myślę, że to nie zniechęci cię do dalszych takich akcji.
A te mozaikowe płyteczki to też z wosku wykonane? Jestem pod wrażeniem, na ile sposobów można przygotować świece :)
OdpowiedzUsuńŚwieca -rewelacja!!! A Włosi, ups...po prostu nie popisali się...
OdpowiedzUsuńTez lubie ten klimat dziedzinca sadowego w Pistoi;)
OdpowiedzUsuńChetnie wybiore sie w najblizszych dniach i na wlasne oczy zobacze Twoja prace.Mozesz podac date zamkniecia wystawy?
Tzn,ze wogole nie przyznali tej nagrody??Dziwne.Moj Enrico dosc czesto bral udzial w konkursach poezji.Raz byly to lokalne,organizowane przez np. parafie,innym razem regionalne lub nawet panstwowe.Zawsze przed przychodzil mu regulamin,pozniej wszyscy uczestnicy byli zapraszani na spotkanie podczas ktorego sam lub inni czytali ich wiersze.Do tego zawsze,kazdy z biorocych udzial wierszy,byl drukowany w tomiku zebranym i sprezentowany wszystkim uczestnika wieczoru.
Nieladnie organizatoszy obeszli sie tym raze z uczestnikami:(
Ale pierwsze koty...nastepnym razem bedzie lepiej;)
Pozdrawiam i do uslyszenia
hej hej, cieszę się na Wasze reakcje, lepsze od jakiejkolwiek nagrody :)
OdpowiedzUsuńWystawa jest bardzo krótko bo tylko do soboty, nie wiem, czy sama zdołam ją zobaczyć
Świeca cudo!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale ,że znalazła się na wystawie i mam nadzieję że spełni swoje zadanie:)))
Szczerze życzę powodzenia !
Gdynianka
Pani Małgosiu świeca to cudo nad cudami,a szanowne jury to chyba jakieś zaślepione że prace nie na temat...najważniejsze że ,,zwykli,,oglądacze sztuki są zachwyceni.Życzę nadal takiej weny twórczej,pozdrawiam i ściskam bardzo mocno!! Agnieszka B.-Rz.
OdpowiedzUsuńWiększość prac to kicz nad kicze!
OdpowiedzUsuńŚwieca boska! Oryginalna i przepiękna!
Nie jadę więcej do Pistoi! :-)
Gratuluję pracowitości, pomysłu i wyobrazni, dla mnie ta świeca to zdecydowanie numer jeden.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dorota
Witaj Małgosiu, niesamowita ta Twoja świeca. Teraz rozumiem, dlaczego wszystko inne musiało zejść na drugi plan. Benedyktyńska robota, ale jaki efekt! Szczerze podziwiam i gratuluję pomysłu, techniki i wytrwałości! A innych "dzieł" komentować nie będę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Włodek
A ja myslalam, ze wygralas! Taka piekna swieca no i wg mnie na temat jak najbardziej, jakies dziwolagi ten konkurs po prostu wymyslily :)
OdpowiedzUsuńświeca przecudna ta świeca.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Pani jest zwycięzcą.
Pozdrawiam
Aga, tak, kafelki są też parafinowe, jak cała świeca. Najmniejsze miały rozmiar 2 na 2 mmm.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komplementy :) To wspaniała nagroda :)