Dzisiejsze popołudnie pod hasłem ... Florencji.
A tak dla odmiany :)
Tym razem sama, bo Krzysztof mocno zajęty, aż po wieczór.
W zeszłym tygodniu kupiłam sobie większy blok akwarelowy, w sam raz i do moich mokrych szkiców, które zamierzam w nim umieszczać. Wybrałam z toskańskim motywem na okładce, jakże by inaczej. Przyznam, że czas utworzenia firmy papierniczej robi na mnie dość duże wrażenie. Sprzęt przygotowany, tym razem nie zapomniałam nawet o opóźniaczu do akryli, żeby mi farby za szybko nie schły. Ołówki zatemperowane, wszystko do torby upchane. Tyle muszę targać ze sobą, z wielką chęcią mimo upału.
A jeszcze aparat fotograficzny, którego z racji robienia tych zdjęć nie widać, książka do czytania w pociągu i jestem gotowa.
Krzysztof odwiózł mnie na stację, szczęśliwa stanęłam w kolejce po bilety, a mój wzrok w tym czasie pobiegł ku tablicy odjazdów. Hmm. Przy wszystkich połączeniach dziwny napis SOP. Znaczy się, że co? Inna tablica wyświetla, że pociągi odwołane, a obok mnie człowiek przez telefon informuje kogoś, że nie dojedzie, bo jest ... strajk. W niedzielę? I to tylko na odcinku Pistoia - Florencja! Czyli, że SOP to sciopero? No kto by pomyślał.
Wróciłam do domu i odstawiłam błogie lenistwo. A Florencja już za tydzień, bo pryncypał znowu zajęty będzie.
Na koniec krótkie zadanie, bez nagród, jedynie za uśmiech słoneczny:
Który przedmiot odstaje od reszty i dlaczego znalazł się na zdjęciu?
odpowiedź na konkurs:
OdpowiedzUsuńprzedmiotem tym jest poduszka do podkładania dla wygody szkicującego pod to miejsce na plecach, w którym kończy się ich szlachetna nazwa :)
Ewa
Brawo! wiele razy cierpiałam ścięrpnięcie tej części ciała i w końcu poszłam po rozum do ... a raczej dla :)
OdpowiedzUsuńDla Ewy uśmiech najbardziej słoneczny z możliwych w dniu bardzo wyjątkowym dla mnie :)))))
zarówno praktyczne (w tej krainie marmurów) jak i wielce stylowe rozwiązanie ;)
OdpowiedzUsuńa tak fajnie się zapowiadało:(
OdpowiedzUsuńA inne plener nie wchodził w grę? I tak wiem, że cierpliwość zostanie nagrodzona, prawda?
OdpowiedzUsuńPowiem tak, zabiłaś mi ćwieka, bo ja uznałam poduszkę za jak najbardziej oczywistą i potrzebną :-))))
OdpowiedzUsuńKasia
Wspanialy blog! jesli pozwolisz, to chetnie bede zagladala czesciej.
OdpowiedzUsuńI aby poznac bohaterke wracam do archiwum:)
Pozdrawiam serdecznie:)
P.S. Poduszeczka przepieknej urody:)
Mażenko, plener był już następnego dnia :) a do Pistoi mi się nie chciało. A inne kierunki koleją nie wchodziły w grę, bo kto by mi zagwarantował, ze strajk się nie rozszerzy? Mogłam jechać autobusem, co w upale nie należy do przyjemnych czynności.
OdpowiedzUsuńChciałam dodać, że poduszka nie jest zagrożona zniszczeniem, bo zawsze wkładam ją do reklamówki.
Ataner witam, już zaglądałam do Ciebie, kawał świata!
Oj, sciopero nie raz zmieniał moje plany.
OdpowiedzUsuńAkcesoria imponujące.