Zacznę od kolażu, w którym środkowe zdjęcie przekonuje, że jeśli mur jest szary, to znaczy, że ma pozostać szary.
Już bez kolażu, skrawki murów pozostawionych w stanie szarym:
Mur niejeden ma kolor:
A skoro już pojawiła się lampa, to trochę różnego oświetlenia:
Dwie prośby:
Trwa sen - cisza |
Utrzymuj mnie czystą. Dziękuję! Z miłością Florencja. |
Ku pamięci! Pójść, zobaczyć wystawę współczesnej sztuki sakralnej w San Lorenzo.
Metalowo:
Nad rzeką:
Dobranoc:
Gdyby ktoś zgłodniał podczas spaceru, to jeszcze polecę ostatnio odkryty lokal, który leży przy trasie wiodącej na Piazzale Michelangelo, przy Via San Miniato, 2. Bardzo współczesny w wystroju i sposobie prowadzenia, menu tylko na zewnątrz. Prowadzi go matka z synem, gotując i kelnerując jednocześnie. Nie rezewuje się tam miejsc, tylko siada przy ladzie, albo, ewentualnie czeka na miejsce. Dla ich makaronów warto czekać! Naszło mnie na taglierini z truflami. Genialne! Wino podawane pod nazwą lokalu w ogóle nie jest winem di casa, przepyszne, choć cena dość spora (6 euro za kieliszek). A fenkuł pieczony, mimo smaku anyżu, muszę powtórzyć w domu :)
Piękne! dobranoc :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, znowu dobranoc :)
UsuńAch ... Pani Małgorzata to ma klawe życie :)
OdpowiedzUsuńPani Bożenko, staram się, jak tylko umiem, by takie było :)
UsuńA ja tam się zawsze cieszę Małgosiu, kiedy piszesz o fajnych miejscach, gdzie można coś zjeść. Już skorzystałam z rzymskich podpowiedzi, a pozostałe skrzętnie kolekcjonuję. Nigdy nie wiadomo, gdzie nas wiatr przywieje ;-) i wtedy będzie jak znalazł.
OdpowiedzUsuńZatem "restauracje, restauracje" - jak najbardziej! Podobnie jak informacje o miejscowych świętach i świętowaniu, wydarzeniach kulturalnych itp.
Wielkie dzięki i proszę o więcej!!
Pozdrawiam serdecznie
Ewa z Legnicy
I dla takich osób jak Ty, wspominam o lokalach. Wiem, że odważniej jest wejść, gdy ktoś coś poleca. Sama wszak już się trochę sparzyłam. No i w ogóle szkoda by było trzymać tyle piękna dla siebie tylko, nieprawdaż? Pozdrawiam słonecznie :)
UsuńZdjęcia - dobór i wykonanie - jak zawsze świetne
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWspaniałe zwłaszcza to zdjęcie młodej rodziny nad Arno - ależ podpatrzyłaś :) Ja też skrzętnie sobie notuję wszelkie ciekawe wskazówki na temat dobrego jadła... żal psuć krótkie wakacje trafiając na niedobre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aldona
...tylko kiedy się wybrać do Zelo? Bardzo skomplikowane godziny otwarcia... :(
OdpowiedzUsuńOjej! Jeśli chodzi o jedzenie, to wszędzie tylko w tych godzinach, inne są tylko dla turystów, albo w barach, odgrzewanki.
Usuń