Pani w przycmentarnej kwiaciarni zapytana, czy zna położenie grobu mistrza, powiedziała "oczywiście" i wskazała drogę.
Nie ma żadnego problemu ze znalezieniem. Najlepiej wejść na cmentarz głównym wejściem i niemal zaraz po prawej stronie, wśród ziemnych pochówków wypatrzycie charakterystyczny styl Igora Mitoraja.
Ciekawa jestem, czy określił, co chciałby mieć jako nagrobek? Że z własną rzeźbą - to niemal oczywiste, ale czy ją zaplanował w tym celu? Idealnie wpisuje mi się w postać artysty.
Prosto, acz wyraźnie odmiennie od innych grobów.
Akurat, gdy podchodziliśmy do miejsca, inny pan podszedł z gałązkami orchidei, jedną położył, przeżegnał się i poszedł odwiedzać innych zmarłych.
Ja to bardziej po polsku z białymi chryzantemami. Wiedziałam z opisu, że biel pojawia się w nagrobku, więc chciałam tym kolorem podziękować Mitorajowi za wszelkie estetyczne doznania dane mi w obcowaniu z jego sztuką.
R.I.P.
Piękny nagrobek. W tym roku zobaczyliśmy tylko wystawę na Piazza del Duomo, może następnym razem... http://www.papieroweogrody.blogspot.com/?zx=bb7137c5091fbca7
OdpowiedzUsuńA ja jakoś się nie wyrobiłam z wystawą, bo najpierw przełożyli wernisaż o tydzień wcześniej, później okazało się, że to dopiero część wystawy, a potem już zleciało. Dobrze chociaż, że tę w Pizie dwa razy zobaczyłam :) Dziękuję za link - piękne wspomnienia :)
UsuńMałgosiu, a my na drugi dzień po naszym spotkaniu byliśmy w Pietrasanta, gdzie właśnie wywozili rzeżby Mitoraja z wystawy w kościele S.Agostino. Na głównej piazza stały jego charakterystyczne rzeżby - nie pomyślałam, że to akurat rocznica śmierci i że w końcu właśnie tu jest pochowany! Pomnik piękny! Annamaria
OdpowiedzUsuńPewnie wtedy jeszcze jego prochy stały w domu na półce. Też mi się podoba ten pomnik, tak mocno Mitorajowy :)
Usuń