Do florenckiego baptysterium wiodą trzy wejścia, północne, południowe i to wschodnie, najbardziej znane, "Brama Raju" - wschodnie, od strony katedry. Zazwyczaj turyści podziwiający dzieło Ghibertiego już nic więcej nie widzą poza słynnymi drzwiami.
Swoistą ramę portalu tworzą kolumny. Wśród dwóch wewnętrznych spostrzegawcze oko zauważy na prawej wyryty prostokąt. Jest to wzorzec, który miał uporządkować zamieszanie w systemie miar powstałym po upadku Imperium Rzymskiego i wyjściu z użytku "Stopy Rzymskiej". Prostokąt na kolumnie jest zwany "Stopą Aliprando" albo "Stopą Liutprando", od imienia XII wiecznego króla longobardzkiego, który wymyślił tę stopę i rozpowszechnił jej użycie. Miara ta zwie się też "Stopą Bramy", gdyż wcześniej analogiczna była jeszcze na Bramie San Pancrazio, ale uległa zniszczeniu. Na lewej kolumnie można zobaczyć bardzo podobny wzór, ale o pomniejszonych wymiarach.
Bardziej na zewnątrz widoczne są dziwne ciemne kolumny, nie wiedzieć czemu tam umieszczone, ewidentnie nie stanowią elementu dekoracyjnego elewacji. Te porfirowe fragmenty architektury są jedynym prezentem Pizy dla Florencji, dwóch miast walczących ze sobą. Był jednak taki moment, że Florencja pomogła Pizie obronić się przed Lukką., w podziękowaniu od pizańczyków dostali kolumny owinięte w purpurowe sukno i obwiązane złotymi sznurami. Transportowano je barką po rzece Arno. Na ich przybycie przygotowano wielką festę we Florencji.Gdy tylko rozwiązano liny i odwinięto sukno florentyńczycy zorientowali się, że pizańczycy zadbali wcześniej o rozbicie kolumn uderzeniami młota. Bardziej niż prezentem te kolumny są oszustwem.
Ten epizod zaostrzył relacje między dwoma miastami i od niego ma swój początek ludowe powiedzenie "florentyńczycy ślepi a pizańczycy zdrajcy".
Ciekawe
OdpowiedzUsuńA to bardzo ciekawe. Nigdy o tym nie słyszałam i nigdy też jakoś nie zwróciłam uwagi na te czarne kolumny. Dziekuje serdecznie za kolejna perełkę i .... Och!!!!! jak ja zazdroszczę Ci Małgoniu tych Florenckich włóczęg!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna historia! Nigdy o tym nie słyszałam i rzeczywiście patrząc na Baptysterium główną uwagę zwracają Złote Drzwi. Kolumny pamiętam, bo mam je również na zdjęciu, ale historii z nimi związanej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńOch, zazdroszczę tych wypadów do pięknej Florencji!:)
Pozdrawiam Małgosiu:)
Smutna historia z takim oszustwem, antagonizmem między dwoma tak wspaniałymi miastami...ciekawe skąd bierze swój początek?
OdpowiedzUsuńmasz rację :) przyglądając się zdjęciu detalicznie mam wrażenie że nigdy baptysterium nie widziałam zawsze gapię się wyłącznie na drzwi , ostatnio też pierwszy raz miałam czas i możliwość obejrzeć zachwycające wnętrze a tych kolumn w życiu nie widziałam bo trzy razy to za mało żeby je zobaczyć
OdpowiedzUsuńSkąd Małgosiu masz patent na te opowiastki? Bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńA ja na tym zdjęciu widzę przede wszystkim ludzi w...szortach!:)
OdpowiedzUsuńCzy to zdjęcie jest robione teraz?
Ja wyglądam w moim krajobrazie, jak wańka wstańka, jestem tak grubo odziana, ze sie prawie ledwo ruszam.
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za przygodę florencką
Joanna