W tym tygodniu na chwilę oderwałam się od komputera i przyszłej książki w nim, by pójść na spacer z psiakami. Liczyłam na żonkile rosnące nad rzeczką, ale ktoś już mnie ubiegł, więc pocieszyłam się ciemiernikami. Bardzo lubię ich zielonkawą niepozorność (ogrodowe ciemierniki mają o wiele bogatszą gamę barwną).
Niestety długo nie postały na konsolce, bo wydzielały odór kocich szczyn. Zastąpiłam je jednym intensywnie pachnącym hiacyntem, kupionym w sklepie ogrodniczym. Jeszcze tak ciepło nie jest, by przytargać go z ogrodu. W tym samym miejscu kupiliśmy inne kwiaty, by ułożyć je pod ołtarzem z okazji wiosennego błogosławienia kwiatów (tempora di primavera).
a potem przesadzić do doniczek przed domem. Hurra! W końcu kolor.
Psy z zainteresowaniem zaglądały przez drzwi. Może liczyły na jakąś spektakularną ucieczkę?
Z chęcią choć chwilę popracowałam w ogrodzie szykując kolorowe kompozycje. Posprzątałam też trochę w samym ogrodzie, a raczej przy wyjściu do niego. Za dużo nie ma co robić, bo niebawem ma być w końcu przywieziona żyzna ziemia i rozrzucona po całej powierzchni.
A co do mojego milczenia, to ostrzegałam? Ostrzegałam. Jeszcze trochę czasu upłynie zanim dopieszczę książkę. Tzn. główny dla mnie etap mam nadzieję zakończyć z końcem miesiąca. Nie mogę już patrzeć na literki, odrzuca mnie od komputera i to była jeszcze jedna przyczyna, dla której musiałam się oderwać od pracy. Optymistycznie jednak widzę już jakieś światełko w tunelu. Na marzec mam inne przyjemne pomysły.
Wiosna, ach to ty!
OdpowiedzUsuńU nas też coś drgnęło, ale oczywiscie nie TAK, jak u Ciebie. Trzymam kciuki za prace nad książką, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak dobrze,że wszystko dobrze! U nas dziś też słoneczko! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjest nadzieja :) dużo nadziei ....
OdpowiedzUsuńPięknie, ja tez kupiłam prymulki, ale stoją na oknach, ciekawa jestem czy wytrzymają w korytku na ganku, są tanie, chyba zaryzykuję,
OdpowiedzUsuńdzięki Małgosiu za inspirację-pozdrawiam.h
Dzisiaj tu u Ciebie tak pięknie - wiosennie kolorowo. Wiosno gdzieś ty? Czekamy z utęsknieniem!
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś zapachniało wiosną. Śniegu jeszcze bardzo dużo i jakiż on brudny na poboczach dróg. Na przekór tej szarzyżnie w ubiegłą sobotę kupiłam cebulkę hiacynta i teraz już cudownie bladoróżowo kwitnie i wspaniale pachnie. Już się nie mogę doczekać, kiedy napiszesz o marcowych planach. Pozdrowienia z Mazur z nadzieją na wiosnę.
OdpowiedzUsuńCudowne kolory! I od razu chce sie zyc!!!
OdpowiedzUsuńWitaj moja imienniczko :) jestem właśnie w trakcie czytania Twojej książki "Mój pierwszy rok w Toskanii" Tak sobie czytuje Twój blog od niedawna, zaglądam na niego systematycznie i cóż to dzisiaj za wiadomość o pracy nad książką.. czyżby kolejna książka Twojego autorstwa? O czym będzie tym razem? zapis bloga ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńA tak zupełnie w innym temacie.. tej wcześniejszej wiosny - chociaż to nieprzyzwoicie - to Ci zazdroszczę. :) miłego weekedu
Oj, Małgoś jak u Ciebie juz ślicznie wiosennie! Super:)) Od razu się buzia uśmiecha :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło :***
Majana
Ach jak wiosenie i kolorowo u Ciebie, nawet pieski chyba zadowolone z takiej dekoracji siedza grzecznie jak namalowane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam slonecznie :)
ja też dziś poczułam wiosnę, byłam w ogrodzie w pięknym słońcu... jakże się cieszę z tych wiosennych przebłysków.. choć u Ciebie to widzę że wiosna w rozpędzie :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie Małgoś tam u Ciebie, a u nas dzisiaj wichura z opadami deszczu, lepiej nosa za drzwi nie wuściubiać...
OdpowiedzUsuńAch jak u Ciebie wiosennie i kolorowo! Z zazdrością patrzę na wesołe wiosenne kwiatki!
OdpowiedzUsuńU nas kończy się właśnie jakiś silny wiatr(ponoć huragan).Zmył większość śniegu i niestety przyniósł ochłodzenie ...Byle do wiosny!
Pozdrawiam serdecznie
Gdynianka