poniedziałek, 20 czerwca 2011

ZASYPANA

Na własne życzenie i za przyczyną splotów różnych usiadłam dzisiaj do komputera z zaskoczeniem zauważając, że mam kilka wpisów do zrobienia. Zasypało mnie treścią i zdjęciami. Jak ja kiedyś dawałam radę z większą liczbą zapisków? Albo mniej pisać, albo nie rozgadywać się tyle, ale czasami tematy pchają się dosłownie przez okno, jak chociażby zaćmienie księżyca, czy  przejazd ciekawych pojazdów. Nie jestem fanem motoryzacji, ale umiem dostrzec w pewnych jej przejawach przedmiot piękny i z duszą.
Gdy tak patrzyłam na kawalkadę hałasującą pod oknem i arcy drażniącą zmysł słuchu mopsika, przypomniałam sobie muzeum Piaggio w Pontederze. Byłam tam 5 lat temu, a więc, gdy jeszcze nie prowadziłam bloga, i chyba jeszcze nawet nie myślałam, że zamieszkam w San Pantaleo.
Sama z wielkim zaciekawieniem oglądałam wariacje na temat skutera i często polecam to muzeum ludziom, którzy jadą do Toskanii z dziećmi, zwłaszcza płci męskiej, ludziom, dla których Uffizi stanowi zbyt nudny zestaw dzieł sztuki, czy po prostu fanom motoryzacji. Właściwie nie należę do żadnej z tych kategorii, ale trafiłam na muzeum szukając rozrywek dla moich nastoletnich wtedy siostrzeńców, dzięki czemu sama dałam się wciągnąć z  szaleństwo o nazwie "Piaggio", z powalającą detalem i pietyzmem wykonania vespą na czele, pomalowaną tym samym lakierem, którym maluje się ferrari.
Muzeum Piaggio ma jeszcze jedną ciekawą zaletę - jest darmowe :)

A skoro skutery, to taki jeden z ulic Pistoi:


4 komentarze:

  1. To coś dla mnie, jestem fanem motoryzacji ze szczególnym uwielbieniem dla skuterów:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. skutery są świetne.
    Nie umiałabym i sama bałbym się na nim jechać, ale podziwiać nie zaszkodzi ;)
    Poza tym jeździłam jako pasażerka, kiedy to mój, jeszcze wtedy narzeczony, zabierał mnie na przejażdżki. Było świetnie.
    Ten z krowie łatki gdzieś już widziałam. Może na tym blogu? Nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na swojej domowej stronie chyba pokazywałam kiedyś to muzeum :) Tu raczej nie.

    OdpowiedzUsuń