piątek, 16 stycznia 2009

STRYSZAKI STRASZAKI

Na strychu zalęgły się bardzo ekspansywne stwory - stryszaki. Przybierają różne kształty: kartonów, worków, starych mebli itp. Mają jedną wspólną cechę, nie wiadomo kiedy się pojawiają i szybko wypełniają każdą przestrzeń. Dzisiaj wydałam im walkę. Sukces na razie leży po mojej stronie, ale ja wiem że do czasu.
Chciałam najpierw zatytułować ten post "zwyczajny piątek", ale nie można tak pisać o pięknym słonecznym dniu, gdy w ogrodzie pije się herbatę (niestety nie kawę - nie pijam).
Psy zażywają kąpieli słonecznej i wodnej:
Koniecznie więc trzeba wyjść na dłuższy spacer. Ale żebyśmy nie zapomnieli, jaka to pora roku, wystarczy spojrzeć na zaśnieżone góry.
Potem ciepło podtrzymała kuchenka elektryczna, na której topiłam parafinę, by przeprowadzać następne eksperymenty. Oto pierwsze wyniki:

2 komentarze:

  1. mam podobne stwory no może nazywają się nieco inaczej ,piwniczaki ?
    nie mam mocy wytoczenia im walki , niestety
    __________

    Małgosiu !
    Też chcemy pić herbatę w ogrodzie ,
    i spacerować wystawiając twarze ku słońcu i podziwiać tak bajkowe widoki .......
    sielanka , bajka i .....
    cudowne świeczki / czasem chyba je dla siebie zapalasz ? wszystkich nie rozdajesz /
    chcemy do Toskanii !!!
    mam nadzieje że te kwiatki to jeszcze nie tegoroczne , chyba nie :) a może ?

    OdpowiedzUsuń
  2. swieczki sa wspaniale!
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń