wtorek, 1 września 2009

LODY, POMIDORY I CO JESZCZE?

Wrzesień? To niemożliwe! A tu za oknem tak pięknie, letnio. W domu ciągle rermont i tylko małe wyskoki poza, jak czwartkowy wyjazd na lody z Marisą, Giulettą i Gabrielą. Ciekawe, bo w naszym mniemaniu, gdy się jest zapraszanym na lody, to tak żeby sobie usiąść przy stoliku, a tu wcale tak nie było, choć nie powiem - lody przepyszne i na stojąco też miło płynie czas. Pokazałam kobietom zdjęcia niektórych moich prac i projektów. Były zachwycone a ja tym bardziej kwiczę za pracownią. Zaczęłam powoli ją porządkować, ale to trochę potrwa, zwłaszcza że dom... No dobra lecę dalej zajmować się nim, trochę ogarnąć przed jutrzejszymi goścmi zaproszonymi na obiad. A po drodze gdzieś następne stosy pomidorów do przerobienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz