wtorek, 15 września 2009

RESZTKI PO GOŚCIACH

Cały dzień spędziłam w pracowni, mogłam sobie na to pozwolić, bo od dwóch dni zajadamy się ze smakiem resztkami. W niedzielę gościłam na obiedzie moją koleżankę licealną z jej rodziną. Zdjęcie zamieszczam specjalnie dla koleżanek Zbyszka, które ponoć tu zaglądają a które ja serdecznie pozdrawiam. 

Obiad oczywiście był włoski, czyli crostini, kopytka z sosem z gorgonzoli, spaghetti z ragu (czyli po bolońsku) oraz bresaola z rukolą i parmezanem, no i sałatka z pomidorów z mozarellą i bazylią. Obydwa sosy, makaron i sałatkę zrobiłam w nadmiarze, wpadłam więc, okazało się na genialny pomysł: sosy i sałatkę ugotowałam ze sobą dodając kostkę rosołową i rozrzedzając. Do tej nietypowej pomidorówki dodałam makaron. Oj! Pyszne!

Acha! U nas nie było czuć trzęsienia ziemi. Wstrząsy zaatakowały całkowicie północną Toskanię. Pogoda i tak nieszczególna - burze i deszcze. Ja tam bardzo lubię parę dni takich, mocno pchają do pracy :) Szkoda tylko turystów.

5 komentarzy:

  1. Ach, jakie wspaniałe jedzonko:)
    A ja nic o wstrząsach nie słyszałam, jak to możliwe...hmmm...

    Pozdrówki!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba było bo piszesz o zdjęciu , albo ja oślepłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że będę mogła ją przeczytać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie przyszła do mnie zamówiona książka F.Mate - Wzgórza Toskanii. Poczytam ją na razie, a potem.. potem tę , na którą czekam czyli Twoją.
    Już się nie mogę doczekać!:)

    OdpowiedzUsuń